Info
Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 57773.75 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.63 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Styczeń8 - 0
- 2024, Grudzień15 - 0
- 2024, Listopad14 - 0
- 2024, Październik15 - 0
- 2024, Wrzesień15 - 0
- 2024, Sierpień28 - 0
- 2024, Lipiec19 - 0
- 2024, Czerwiec16 - 0
- 2024, Maj21 - 0
- 2024, Kwiecień17 - 0
- 2024, Marzec17 - 0
- 2024, Luty12 - 0
- 2024, Styczeń17 - 0
- 2023, Grudzień13 - 0
- 2023, Listopad9 - 0
- 2023, Październik16 - 0
- 2023, Wrzesień10 - 0
- 2023, Sierpień15 - 0
- 2023, Lipiec16 - 0
- 2023, Czerwiec15 - 0
- 2023, Maj18 - 0
- 2023, Kwiecień13 - 0
- 2023, Marzec14 - 0
- 2023, Luty13 - 0
- 2023, Styczeń11 - 0
- 2022, Grudzień10 - 0
- 2022, Listopad6 - 0
- 2022, Październik15 - 0
- 2022, Wrzesień9 - 0
- 2022, Sierpień21 - 0
- 2022, Lipiec19 - 0
- 2022, Czerwiec21 - 0
- 2022, Maj29 - 0
- 2022, Kwiecień23 - 0
- 2022, Marzec31 - 0
- 2022, Luty8 - 0
- 2022, Styczeń11 - 0
- 2021, Grudzień15 - 0
- 2021, Listopad4 - 0
- 2021, Październik28 - 0
- 2021, Wrzesień18 - 0
- 2021, Sierpień22 - 0
- 2021, Lipiec30 - 0
- 2021, Czerwiec24 - 0
- 2021, Maj23 - 0
- 2021, Kwiecień25 - 0
- 2021, Marzec26 - 0
- 2021, Luty16 - 0
- 2021, Styczeń8 - 0
- 2020, Grudzień10 - 0
- 2020, Listopad6 - 0
- 2020, Październik23 - 0
- 2020, Wrzesień22 - 0
- 2020, Sierpień20 - 0
- 2020, Lipiec42 - 0
- 2020, Czerwiec25 - 0
- 2020, Maj19 - 0
- 2020, Kwiecień41 - 0
- 2020, Marzec25 - 0
- 2020, Luty16 - 0
- 2020, Styczeń24 - 0
- 2019, Grudzień17 - 0
- 2019, Listopad18 - 0
- 2019, Październik23 - 0
- 2019, Wrzesień16 - 0
- 2019, Sierpień6 - 0
- 2019, Lipiec5 - 0
- 2016, Marzec2 - 2
- 2016, Luty5 - 8
- 2016, Styczeń2 - 6
- 2014, Listopad4 - 10
- 2014, Październik5 - 14
- 2014, Wrzesień5 - 5
- 2014, Sierpień13 - 28
- 2014, Lipiec9 - 15
- 2014, Czerwiec13 - 34
- 2014, Maj13 - 29
- 2014, Kwiecień6 - 10
- 2014, Marzec9 - 19
- 2014, Luty8 - 15
- 2014, Styczeń7 - 24
- 2013, Grudzień8 - 16
- 2013, Listopad3 - 8
- 2013, Październik11 - 26
- 2013, Wrzesień7 - 10
- 2013, Sierpień9 - 18
- 2013, Lipiec8 - 26
- 2013, Czerwiec9 - 31
- 2013, Maj8 - 22
- 2013, Kwiecień9 - 41
- 2013, Marzec7 - 26
- 2013, Luty5 - 31
- 2013, Styczeń5 - 51
- 2012, Grudzień5 - 20
- 2012, Listopad7 - 20
- 2012, Październik6 - 31
- 2012, Wrzesień5 - 29
- 2012, Sierpień7 - 31
- 2012, Lipiec3 - 8
- 2012, Czerwiec5 - 12
- 2012, Maj4 - 13
- 2012, Kwiecień2 - 6
- 2012, Marzec2 - 2
- 2012, Luty2 - 8
- 2011, Grudzień4 - 8
- 2011, Listopad1 - 3
- 2011, Sierpień2 - 9
- 2011, Czerwiec2 - 4
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Kwiecień1 - 1
- 2011, Marzec1 - 2
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Beskid Mały
Dystans całkowity: | 4206.00 km (w terenie 1376.75 km; 32.73%) |
Czas w ruchu: | 287:17 |
Średnia prędkość: | 14.64 km/h |
Maksymalna prędkość: | 76.70 km/h |
Suma podjazdów: | 100948 m |
Suma kalorii: | 64576 kcal |
Liczba aktywności: | 78 |
Średnio na aktywność: | 53.92 km i 3h 40m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
127.00 km
2.00 km teren
06:55 h
18.36 km/h:
Maks. pr.:74.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2620 m
Kalorie: kcal
Asfaltowe Podjazdy Beskidu Małego vol. 2
Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 4
I przyszła w końcu pora na drugie podejście do Asfaltowych Podjazdów Beskidu Małego!! Na wstępie powiem, że próba tym razem udana, choć nie obyło się beż chwil totalnej słabości. Zatem jakież to były podjazdy??Już wymieniam (kolejność chronologiczna) :
- podjazd na Przełęcz Kocierską,
- podjazd na Przełęcz Targanicką,
- podjazd na Chrobaczą Łąkę,
- podjazd na Żar,
- podjazd na Magurkę Wilkowicką,
- podjazd na Przegibek.
Za pierwszym razem miałem inną kolejność, zaczynałem w Bielsku i co najważniejsze nie uwzględniłem wtedy Magurki Wilkowickiej. Skoro pierwsza próba zdobycia najgorszych chyba podjazdów w Beskidzie Małym się nie powiodła (kontuzja kolana) to kolejna musiała być wzbogacona - trza być ambitnym :D.
Dwa pierwsze podjazdy zrobiłem z łatwością :). Nie powiem, ale nie narzucałem sobie mocnego tempa, gdyż świadomość tylu podjazdów zmusiła mnie do, mówiąc krótko, oszczędzania się. Jeszcze nie jestem takim hardcorowcem, żeby 2620 metrów przewyższeń robić na maxa!! :).
Kocierz© jakubiszon
Słynna ławeczka na Kocierzu© jakubiszon
Przełęcz Targanicka© jakubiszon
Początek podjazdu pod Chrobaczą Łąkę© jakubiszon
Widoczek na Jezioro Międzybrodzkie© jakubiszon
Paralotniarze nad Chrobaczą Łąką© jakubiszon
Na Chrobaczej oczywiście przypomniał się mój spitolony kręgosłup, ale nie było jeszcze tragedii. Podczas przejazdu koło schroniska nie mogłem uwierzyć co lub kogo zobaczyłem :). Otóż moim oczom ukazał się k4r3l. Ależ to było pozytywne zdziwienie. Krótka pogaduszka i ruszamy wspólnie na Żar. Z racji, że Kuba miał stricte szosowe opony, to zjeżdżał wolniej, ja natomiast prułem ostro w dół :). Niestety ostatni, ni to asfaltowy, odcinek był dość mocno ubłocony więc trzeba było uważać przy zjeździe. Na domiar złego jakiś hanyski baran postanowił sobie zawrócić autem i zataranował całą drogę. O mały włos nie doszło do tragedii bo zauważyłem dziada w ostatniej chwili - miało się troszkę na budziku :). I debil zamiast szybko zawracać to patrzył się jak ja próbuję wyhamować na błotnistej nawierzchni. Wyhamowałem może metr przed debilem. Oczywiście nie obyło się bez wulgarnych wyzwisk z mojej strony!! Do dziada chyba to nie dotarło bo był w niezłym szoku...Nie ujechałem może 400 metrów i znów jacyś emeryci wyskoczyli mi zza zakrętu - dzięki bogu udało mi się ich ominąć ale łatwo nie było. Gdyby mi się to nie udało to mogłem przy prędkości 62 km/h wbić się w krzaki, a wtedy by ze mnie nić nie zostało. Tak to jest jak się wybiera trip w dni tzw. świąteczne. Dalej jechaliśmy już z Kuba razem, na przemian się wyprzedzając. Nie powiem, tempo mieliśmy ostre - w jednym momencie na prostce mieliśmy na budziku 44km/h. Na podjeździe na Żar rozdzieliliśmy się. Mi się już mózg lasował pod kaskiem więc się musiałem zatrzymać i go zdjąć. Podczas podjazdu na Żar poczułem już pierwsze symptomy zmęczenia. Na Żarze dłuższa przerwa (czyt. relacja k4r3l'a) i ruszyliśmy dalej w dół. Zjazd genialny mimo tłumów na drodze. Na moście rozdzieliliśmy się z Kubą i każdy ruszył w swoją stronę.
k4r3l pomyka przez Międzybrodzie Bialskie© jakubiszon
Widoczek z Żaru.© jakubiszon
Dalej przez Zarzecze i Łodygowice ruszyłem w stronę Podjazdu na Magurkę. A sam podjazd??? Osobista porażka!!! Powodem było już dość mocne zmęczenie organizmu. Na domiar złego zrobiłem się niemiłosiernie głodny i chyba to było powodem fatalnego wjazdu na Magurkę. Momentami musiałem się zatrzymywać co 200 metrów i odpoczywać. Podratowały mnie trochę ostrężyny rosnące przy drodze :). Na Magurce spóźniony obiad i ruszyłem dalej czerwonym szlakiem w stronę Łysej Przełęczy ( bardzo fajny zjazd). Jak tradycja nakazuje trzeba było napić się nieśmiertelnego Brackiego więc ruszyłem na Stary rynek w Bielsku :).
Podjazd na Magurkę Wilkowicką© jakubiszon
A w oddali schronisko na Magurce Wilkowickej ;)© jakubiszon
Po uzupełnieniu kalorii chmielowych ruszyłem na Przegibek, by docelowo dojechać do domu. Sam podjazd (już ten ostatni z listy) odbył się w tempie, mówiąc szczerze - nie za szybkim ;). Co ciekawe po zjechaniu do Międzybrodzia siły powróciły i dalej już mknąłem ze średnią prędkością 27km/h.
A teraz trochę statystyk prędkościowych :
- Vmax z Kocierza - 67 km/h;
- Vmax z Przełęczy Targanickiej - 65 km/h;
- Vmax z Chrobaczej Łąki - 72 km/h;
- Vmax z Żaru - 74 km/h;
- Vmax z Magurki Wilkowickiej - 62 km/h;
- Vmax z Przegibku - 68km/h.
Kategoria Beskid Mały, CO do zasady asfalt
Dane wyjazdu:
123.90 km
5.00 km teren
06:15 h
19.82 km/h:
Maks. pr.:72.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1670 m
Kalorie: kcal
Rekonesans asfaltowy po Beskidzie Makowskim.
Środa, 18 lipca 2012 · dodano: 01.08.2012 | Komentarze 2
...To się nazywa mieć poślizg z wpisem ;).Jak sam tytuł mówi wiadomo jaki był cel tripu - wstępne poznanie, a dokładnie mówiąc obejrzenie krajobrazu Beskidu Makowskiego z szosy by w przyszłości dogłębnie spenetrować tę część Beskidów. No i przyznam się bez bicia, że jest to ciekawe pasmo, troszkę inne niż Beskid Mały czy też Śląski - mniej zalesiony ale za to bardziej pagórkowaty.
Trasę rozpocząłem inaczej niż zazwyczaj, bo z pod domu rodzinnego (Czańca). Standardowo do Wadowic dostałem się czerwonym szlakiem rowerowym i jak zawsze na "polnym" odcinku się pogubiłem i wyjechałem w innym miejscu niż przewidywał szlak. Można by rzec, że jest to już moja tradycja :D. Nigdy mi się nie udało pokonać tego odcinka zgodnie z mapą :D.
Początek odcinka polnego - widoczek na Bliźniaki w Beskidzie Małym.
Oczywiście starałem się omijać główne drogi, zjechałem z czerwonego szlaku i kierowałem się na Zawadkę i Gorzeń Górny/Dolny by czarnym szlakiem rowerowym dojechać do, niestety, drogi głównej na Kraków. Ten niespełna kilometrowy odcinek nie wspominam najlepiej - makabryczny ruch - ale niestety musiałem go pokonać by dostać się do drogi na Łękawicę ( nie tą na Żywiecczyźnie ) . No i tu zaczęły się widoczki :) i oczywiste pomyłki w planowanej trasie. Ale cóż zrobić gdy się ma fajne podjazdy/zjazdy (szczególnie ten pod Łękawicę) i człowiek nie patrzy na mapę bo napawa się trasą :D. Do Stryszowa dojechałem główną drogą a nie jak planowałem szlakiem rowerowym/pieszym.
Ze Stryszowa ruszyłem na Zakrzów by pierwotnie wbić się na zielony szlak (ni to pieszy, ni rowerowy) ale jak się okazało takiego szlaku nie było, a w zamian był czarny rowerowy, który nagle się skończył przy jakimś ośrodku wypoczynkowym. Chwila koncentracji, dokładne przestudiowanie mapy i co?? Dupa!!! Teren ogrodzony, nie widać żadnej ścieżki biegnącej w las. Zgłupiałem. Poplątałem się trochę po obiekcie i z głupoty trafiłem na, w zasadzie nie widoczną, ścieżkę, która przerodziła się w...(patrz niżej) :)
Do Budzowa dojechałem bardzo sympatyczną leśną drogą :). Zrobiłem sobie tam przerwę na uzupełnienie płynów i zapasów jedzenia.
Z Budzowa ruszyłem do Makowa Podhalańskiego zielonym szlakiem. Oj ależ tam było mokro!!! Szlak nie dość, że bardzo zarośnięty to jeszcze niemiłosiernie wodnisty. Żałowałem, że wybrałem ten szlak!!! Nie dość, że dwa razy wpadłem całym butem do błota to jeszcze przez przypadek skasowałem sobie licznik. Oj sypały się kur...y pod nosem. Po wjechaniu na asfaltowy odcinek zielonego szlaku początkowo wkurwę przyćmił genialny zjazd. Już, już miałem na budziku 72 km/h i prognozy były na dużo więcej, aż tu...słuchawki wypadły mi z uszu (zapewne pęd powietrza był tego przyczyną) i jedną dosłownie zmieliły szprychy. No cóż trzeba było wyhamować!! FUCK!!! Nastąpiło wtedy apogeum wkur..nia! Nie dość, że but mokry, skasowany licznik to jeszcze będę musiał jechać do domu z jedną słuchawką.
Jedyny plus wyhamowania po stracie słuchawki - piękny widoczek :).
Tak a propo, gdyby nie ta słuchawka to doświadczył bym chyba najlepszego asfaltowego zjazdu - początek mega szybki, a końcówka kręta i wąska. Po prostu bajka!!! Zdenerwowanie spowodowało, że w Makowie Podhalańskim w ogóle się nie zatrzymałem i cisnąłem cały czas w stronę Suchej Beskidzkiej. Dzięki bogu znalazłem fajną drogę (żółty szlak rowerowy), która totalnie mijała główną drogę.
Karczma w Suchej Beskidzkiej.
W Suchej przerwa na obiad (kebab) i w pełni sił ruszyłem w stronę Przełęczy Kocierskiej przez Las i Łękawice (tym razem tą na Żywiecczyźnie). Nota bene strasznie nie lubiłem tej trasy ale wyjątkowo szybko i przyjemnie mi zleciała :). Jadąc w kierunku Kocierza zastanawiałem się , że byłyby jaja jakbym spotkał k4r3l'a, gdyż on często trenuję wyjeżdżając i zjeżdżając z przełęczy. Gdzieś na wysokości zjazdu na Kocierz Rychwałdzki widzę Bikera stojącego na poboczu, podjeżdżam, patrzę i kto mi się ukazuję??? Monsieur (czyt. mesję) k4r3l. Hhehe po prostu mega fuks!!! :) Cały odcinek do Andrychowa spędziliśmy na pogaduszkach ( no może poza zjazdem ) w bardzo delikatnym tempie :). To się nazywa pozytywny akcent na koniec tripu :).
Beskid Mały.
P.S. Dystans i średnia prędkość są orientacyjne z powodu skasowania licznika.
Kategoria Beskid Makowski, Beskid Mały, CO do zasady asfalt
Dane wyjazdu:
57.34 km
25.00 km teren
04:00 h
14.34 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1120 m
Kalorie: kcal
Leskowiec i zielony szlak na Przełęcz Kocierską.
Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 5
Trasa - można by rzec klasyk, jedna z moich ulubionych :). Jest to połączenie fajnych podjazdów, zjazdów, technicznej jazdy i co najważniejsze....genialnych widoków.Wyjątkowo tym razem nie będę opisywał dokładnie trasy, gdyż już ją kiedyś robiłem i nawet wrzuciłem na BS relację.
Zwrócę uwagę na sam początek leśnej części, a mianowicie na podjazd pod Leskowiec. Tym razem nie wprowadzałem roweru czarnym szlakiem z Rzyk Jagódek, ale dzięki wiedzy kolegi k4r3l'a tym razem wyjechałem tzw. szlakiem serduszkowym. Co prawda szlak ten wiedzie od samych Jagódek ale w rzeczywistości oznaczony jest dopiero gdzieś w połowie drogi. No chyba, że pozioma białą linia na drzewie to serduszko :D.
Leskowiec - widok z Roczyn. Troszkę mnie ten śnieg zaniepokoił.
Bardzo fajny podjazd na Leskowiec. Pierwsze drzewo przed moim bikiem - owo "serduszko" na pniu :D
Moje zaniepokojenie śniegiem okazało się zasadne. Pierwsze płaty widziałem już na owym serduszkowy ale to co zobaczyłem pod Groniem Jana Pawła II przeszło moje najśmielsze oczekiwania...
Wyjątkowo wybrałem ostrzejsze podejście ze względu na widoki z Gronia J.P. II.
Widok ze szczytu - GENIALNY.
Nota Bene pierwszy raz z Gronia J.P. II widziałem....Kraków!!! Nie mogłem uwierzyć do końca ale napotkany turysta potwierdził moją teorię użyczając mi lornetki. Poniżej parę fotek.
Aaaaa muszę się jeszcze przyznać, że wiele razy bywałem na Leskowcu, ale takiej rzeczy turystów to jeszcze nie widziałem. Może pogoda i okres poświąteczny sprawiły, że pojawili się na szlakach.
Leskowiec.
Widok na Tatry Zachodnie z Leskowca.
A tu już Tatry Wysokie.
Myślałem, że nie będę miał już na trasie za dużo do czynienia ze śniegiem....Myliłem się...I to strasznie!!!! W połowie drogi buty już miałem totalnie przemoczone od zapadania się, czasami do pół piszczela, w śniegu.
Widok na Babią i nie tylko z Wielkiego Gibasów Gronia.
Dalszą cześć trasy, tj. do Kocierza Rychwałdzkiego, na przemian taplałem się w błocie albo zapadałem się w śniegu. Dzięki bogu moje ulubiony zjazdy były w zasadzie przejezdne :). Z Przełęczy Kocierskiej na Targanicką zjeżdżałem oczywiście zielonym szlakiem :).
Przełęcz Targanicka.
Kategoria Beskid Mały
Dane wyjazdu:
45.50 km
0.00 km teren
02:15 h
20.22 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:560 m
Kalorie: kcal
Nocna pętla.
Niedziela, 18 grudnia 2011 · dodano: 19.12.2011 | Komentarze 2
Hehe pierwsza nocka :). Od pewnego czasu chodził mi po głowie pomysł, żeby coś popedałować w nocy,.. no i stało się :). Jak na pierwszy raz, wyznaczyłem sobie "lajtową" traskę, w większości oświetlaną przez latarnie - może następnym razem wbiję się gdzieś w "busz" :D.Trasę rozpocząłem o dość dziwnej porze, tj. 22:30 :). Przez Bielsko śmignąłem szybko i udałem się na Przegibek.
Przegibek.
Zjazd z Przgibku do Międzybrodzia zaliczę do ... dziwnych :) , a to dlatego że zaczęła mi "słabnąć" latarka :(. Powodem był za słaby akumulatorek, zaledwie 1200 mAh. Wniosek - trza sobie sprawić mocniejszy :). Choć latareczka dała d..y to i tak adrenalina była niezła.
Ale i tak najlepsza była reakcja kierowców widzących jadącego rowerzystę (mnie ;)) po północy, przy trzystopniowym mrozie :D.
Kategoria Beskid Mały
Dane wyjazdu:
48.11 km
28.00 km teren
03:30 h
13.75 km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Pierwszy śnieg.
Środa, 14 grudnia 2011 · dodano: 14.12.2011 | Komentarze 1
...I przyszedł czas na małe MTB. Tym razem trasa krótka, ale bardzo ciekawa. Można by nawet rzec klasyk gatunku, a mianowicie wypad na Magurkę Wilkowicką, ale tym razem inaczej. Pisząc "inaczej" nie mam na myśli standardowego wyjazdu na Przegibek, a później na Magurkę, lecz wdrapywanie się się czerwonym szlakiem ze Straconki.Po paruset metrach szlaku pojawił się śnieg i coś "ala" lód :) i zaczęła się zabawa :).
Niespodzianką podjazdu był fakt spotkania kumpla (również bikera) - tym razem on wychodził, a nie wyjeżdżał :)
Widok na Bielsko - gdzieś pod Magurką.
Magurka Wilkowicka
I tak w zasadzie "to coś białego" towarzyszyło nam (tj. mi i Ludwikonowi) aż do samego Czupla (chyba tak się to odmienia hehe).
Tego zdjęcia chyba nie muszę opisywać bo każdy wie gdzie ono zostało zrobione
Na szczycie oczywiście chwila dla fotografa, łyk Oshee i ruszyliśmy dalej (w dół) szlakiem czerwonym, a następnie żółtym. Szczerze mówiąc bardzo fajny zjazd: kamienisty, liściasty, momentami techniczny, momentami szybki, dający wiele frajdy :).
Później hmn... no cóż został już tylko asfalt :( , ale...rekompensatą był szybki sprint ul. Żywiecką w Bielsku, bo nie wiem dlaczego tam można uzyskiwać ciekawe prędkości :D.
Kategoria Beskid Mały
Dane wyjazdu:
123.00 km
3.00 km teren
07:00 h
17.57 km/h:
Maks. pr.:63.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Wokół Beskidu Małego
Wtorek, 17 maja 2011 · dodano: 23.05.2011 | Komentarze 0
Trasa, jak by to powiedział prawnik "co do zasady", asfaltowa ale i tak dała w dupę ;) .PS. średnia prędkość to 22 km/h
Kategoria Beskid Mały
Dane wyjazdu:
48.00 km
20.00 km teren
05:00 h
9.60 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Zielonym szlakiem z "prawie" Łamanej Skały na Przełęcz Targanicką
Środa, 20 kwietnia 2011 · dodano: 20.04.2011 | Komentarze 1
I znalazłem wolną chwilę :). Długo rozmyślałem jak dostać się na zielony szlaki, w końcu padło na żółty szlak z Rzyk Praciaków. Szlak ciekawy choć polecam go raczej w przeciwnym kierunku - genialny zjazd - ...bo pod górę momentami nie da się jechać i trzeba rower prowadzić aż do momentu, w którym to żółty łączy się z czerwonym (...-Leskowiec-Kocierz i dalej ) i zielonym. W miejscu, gdzie zielony odbija od czerwonego rozpościera się piękna panorama na "andrychowską część Beskidu Małego".
I w tym momencie zaczyna się tzw część właściwa całego wypadu :). Zielony szlak pod względem krajobrazowym jak również samej przyjemności z jazdy jest genialny.
Na "dzień dobry" powala widok z Mladej Hory ( co prawda trzeba trochę odbić od szlaku i wspiąć się na szczyt ) na Beskid Żywiecki, Średni, Mały, Śląski, Gorce. Po prostu coś pięknego :)
To samo tyczy się trasy - momentami łagodne, trawiasto-szutrowe podjazdy, a za chwile ostre, kamieniste, techniczne zjazdy czyli innymi słowy coś dla każdego :).
Podążając ta trasą trzeba koniecznie zahaczyć o tzw Czarne Działy czyli cykl 6 jaskiń. Nie będzie je trudno znaleźć, gdyż znajdują się zaraz koło szlaku, a poza tym jest drogowskaz, który do nich prowadzi :) (polecam poszukać na necie zdjęć z ich wnętrza gdyż z pozoru niewielkie otwory w ziemi skrywają spore tunele i "komnaty")
Szczególnie polecam 2 zjazdy, a mianowicie z Ścieszków Gronia (chyba taka jest odmiana ;)) do Kocierza Rychwałdzkiego i z Zajazdu Górskiego Kocierz aż na Przełęcz Targanicką :)
P.S. Czas jazdy jest długi, ale jest to spowodowane częstymi postojami związanymi z podziwianiem krajobrazów :D
Kategoria Beskid Mały
Dane wyjazdu:
50.00 km
15.00 km teren
04:10 h
12.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Czerwony szlak : Kocierz -> Leskowiec
Wtorek, 8 marca 2011 · dodano: 08.03.2011 | Komentarze 2
Dom -> Andrychów -> Kocierz -> czerwony szlak na Leskowiec -> zjazd szlakiem papieskim i czarnym do Rzyk Jagódek -> Andrychów -> Dom. Kategoria Beskid Mały
Dane wyjazdu:
47.00 km
0.00 km teren
03:15 h
14.46 km/h:
Maks. pr.:45.00 km/h
Temperatura:-4.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Author Solution
Wypad na Żar (5.01.2011)
Piątek, 7 stycznia 2011 · dodano: 07.01.2011 | Komentarze 0
Co tu się rozpisywać...asfalt/śnieg i zdziwienie narciarzy na szczycie. Kategoria Beskid Mały