Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 51859.25 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Chorwacja 2011

Dystans całkowity:123.97 km (w terenie 18.00 km; 14.52%)
Czas w ruchu:09:00
Średnia prędkość:13.77 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:61.99 km i 4h 30m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
30.00 km 5.00 km teren
04:00 h 7.50 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Drugi dzień plątaniny po Pagu - tym razem delikatnie ;)

Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 11.08.2011 | Komentarze 3

Hehe. W końcu zabrałem się za krótki opis mojej drugiej, ale jakże pechowej przejażdżki po wyspie PAG.
Szczerze mówiąc nie miałem zielonego pomysłu gdzie by się tu wybrać, główną przeszkodą był czas, a w zasadzie jego ograniczona ilość (byłem umówiony ze znajomymi na zwiedzanie wyspy). Stąd na pierwszy ogień padła miejscowość Mandre, do której dotarłem ciekawą, krętą drogą z mojej miejscowości tj. Šimuni. I właśnie na tym odcinku złapałem.....pierwszą gumę. Wyjeżdżając z wioski przez przypadek znalazłem ciekawą szutrową drogę, która jak się później okazało łączyła się z trasą Šimuni-Mandre. Byłem tak spragniony szutrowych/kamienistych drug, że z chciwości zrobiłem tą pętelkę dwa razy za każdym razem szybciej :).






Zdjęcie sklejone z 3 obrazków - matryca w telefonie chwilowo zgłupiała ;)

Kierując się w stronę Novalji, przed miejscowością Kolan zaciekawiła mnie droga odbijająca za łukiem drogi głównej w prawo. Postanowiłem ją sprawdzić. I to był szczał w dziesiątkę :). Droga początkowo biegła pomiędzy pastwiskami (jak można było je w ogóle tak nazwać - trochę trawki i kamienie), a później przerodziła się w kamienistą ścieżkę.

Opis linka



Cały czas pedałując tą drogą/ścieżką miałem przed sobą wzgórze, na którym znajdowała się dziwna budowla. Po paruset metrach jechać się już nie dało więc dalszą cześć trasy rower niosłem rower na ramieniu :).


Oto powód, dla którego rower trzeba było nieść na ramieniu albo prowadzić

Jak się później okazało owe wzgórze to był najwyższy szczyt wyspy PAG - SV. VID.



Nieskromnie powiem, że widoki ze szczytu były piorunujące!!!!!






Jak się okazało owa budowla to była jakaś kaplica, prawdopodobnie.


Skrzyneczka na szczycie, a w niej księga pamiątkowa, gdzie oczywiście musiałem się wpisać ;)

Zjazd z SV. VID to był po prostu techniczny majstersztyk. Non stop ostre kamienie, na których trzeba było być maksymalnie skoncentrowanym. Nota bene owa ścieżka to był szklak turystyczny więc jeśli ktoś będzie na wyspie PAG to szczerze polecam wypad na SV. VID.
Jak to zazwyczaj bywa fantastyczny zjazd szlakiem musiał zakończyć się.....drugim kapciem!! :). Niestety została mi tylko jedna łatka, a dziury były dwie :(. Zakleiłem największą i ruszyłem w stronę kwatery. Nie powiem, zjazd krętym asfaltem przy prędkości 60 km/h, z może jedną atmosferą w przedniej oponie nie należy do najrozważniejszych, ale że czas gonił (byłem już spóźniony 30 min). Polak potrafi ;) .
Kategoria Chorwacja 2011


Dane wyjazdu:
93.97 km 13.00 km teren
05:00 h 18.79 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pag Tour (Chorwacja)

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 1

Moje pierwsze wakacje za granicą!! No cóż, jako człowiek uzależniony od roweru, sprawą oczywistą było zabranie go ze sobą :). Po paru dniach leżenia plackiem na plaży w końcu trzeba było coś popedałować bo człowieka już szlak trafiał :). Jako, że stacjonowałem na wyspie PAG za dużych możliwości nie było, ale Polak potrafi sobie znaleźć trasę ;). Na pierwszy ogień padła miejscowość Pag. Malownicze miejsce położone pomiędzy górami, choć nie powiem droga do niego wiodła z mego miejsca zamieszkania prawie cały czas pod górę ( z wyjątkiem genialnego zjazdu do miasta)









Z Pagu ruszyłem w stronę Novalji początkowo asfaltem, a później drogą szutrową. Nota bene tak zakurzonego roweru to jeszcze nie miałem :D. Ten odcinek był najbardziej malowniczy: po lewej stronie góry/skały, a po prawej klif i zatoka. Coś pięknego!!!!!








W Novalji trzeba było uzupełnić wodę gdyż skwar był niemiłosierny, a następnie skierowałem się na północna cześć wyspy, do miejscowości Lun. Szczerze mówiąc to był najgorszy odcinek dla mnie, rzekłbym nawet najnudniejszy :(. Krajobraz w zasadzie taki sam i non stop pod górkę i z górki, a na moich oponach to była istna katorga. Powrót z Lun był niemalże identyczny.
Podsumowując: trzeba było założyć inne opony, a frajda była dużo lepsza ale i tak było super!!!!

P.s. Pozdrowienia dla rzeszy kolarzy, którzy mnie mijali ;).


Kategoria Chorwacja 2011