Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 51859.25 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Antywpis

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
03:20 h 0.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

MARATON INDOOR CYCLING w Modelarni

Sobota, 14 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 2

...Długo się zastanawiałem czy wrzucić to na BS'a ale końcu to też jakaś aktywność fizyczna :).

Maraton Indoor Cyclingu - hmnnn w zasadzie gdyby nie choroba to bym na niego w ogóle nie poszedł :D. Wiem, że brzmi to trochę dziwnie ale akurat w tym czasie zaplanowane miałem wyjście w góry ze znajomymi więc kręcenie nie było mi w głowie :D. Jednak choroba spowodowałaby , że trekking załatwił by mnie na amen, a że przez weekend siedzieć biernie w domu to grzech więc postanowiłem wybrać się na ową imprezę.  Tak się też akurat składało, że spora część mojego teamu ( bbRiderZ ) wybierała się na tą imprezę więc postanowiłem ich zaskoczyć i też przybyć :). Z góry wiedziałem, że nie będę w dobrej dyspozycji bo od 3 dni byłem na silnym antybiotyku ale raz kozie śmierć - najwyżej zejdę na zapaść :D. Prawdę powiedziawszy w takiej imprezie nie brałem nigdy udziału, raptem raz byłem na zajęciach spinningowych więc pewne obawy się pojawiały.
Co do samego maratonu to powiem tak: super instruktorzy, którzy z nas wyciskali siódme poty, super atmosfera i przednia zabawa. Ponad trzy godziny ostrego kręcenia, do tego sporo innych ćwiczeń. Na frekwencje też nie można było narzekać bo ponoć miało być 35 osób - hehe nie wiem, nie liczyłem ale ludziska trochę się zaszło :). Kręciło się wybornie choć zdecydowanie inaczej niż na zwykłym bike'u - hehe brakowało naturalnej ochłody w postaci pędu powietrza ;). Co było też dla mnie nowością, to sporo kręcenia na stojaka. Normalnie unika się czegoś takiego, szczególnie w terenie. Przyznam się bez bicia, że ostatnie 20 minut maratonu były dla mnie mega męczarnią - nóżka już tak nie podawała i brakowało już sił. Ale udało się dojechać do końca :). Na ten rok miałem zaplanowany jakiś maraton rowerowy, niestety z wielu przyczyn nie mogłem w nich uczestniczyć więc chociaż na koniec roku zaserwowałem sobie Maraton... Indor Cyclingu :)


Przygotowania...


bbRiderZ'i opanowali przód :)


Nasi instruktorzy.



A na koniec wspólna fotka - nie wszyscy dotrwali do końca :/.



Kategoria Antywpis


Dane wyjazdu:
0.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:-6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:

Antywpis ;). Trekking na Pilsko.

Niedziela, 27 stycznia 2013 · dodano: 28.01.2013 | Komentarze 8

No cóż, skoro spora grupa BS-owców wrzuca na swoje bikelogi niekoniecznie rowerowe relacje z tripów, postanowiłem nie być gorszy i też coś takiego nierowerowego zamieścić :). Co prawda mija się to z założeniami bikestats ale co tam ;).

A zatem to będzie mój pierwszy taki wpis stąd też nazwałem go ANTYWPIS :).

Jako, że ostatnio trochę pokręciłem przyszła pora na małą zmianę aktywności fizycznej a mianowicie na trekking. Zasadniczo ta dziedzina aktywności jest mi tylko znana w zimie i traktuję ją jako substytut kolarstwa.
Przyznam się, że jak już jakikolwiek treking to tylko w jakieś wyższe góry stąd też padło na Pilsko. Hehe myślałem jeszcze o Babiej Górze ale z racji, że to mój pierwszy w tym roku trekking, postanowiłem zaliczyć coś "niższego" i może łatwiejszego. Było to w mojej historii drugie, zimowe wejście na ową górę i oczywiście po raz kolejny szczyt przywitał mnie mega mgłą i "pysznym", porywistym wiatrem. Ale może od początku...
Na rowerze lubię jeździć sam, za to piesze wędrówki uznaję tylko w towarzystwie i to najlepiej jak największym. Próby skołowania kompanów ( nota bene pomysł trekkingu narodził się dość spontanicznie bo w piątek a w niedzielę miało być zdobywanie szczytu ) okazały się lekkim niepowodzeniem. Ostatecznie wyruszyłem na eksplorację Pilska z jednym znajomym. Co prawda była jeszcze szansa na ekipę z Częstochowy ( skowronek też ruszał w Beskidy ),jednak oni wybrali troszkę niższe partie a mianowicie Skrzyczne. No cóż...jest jednak szansa na wspólny wypad na Babią :). Plan ataku Pilska był taki: start w Korbielowie, następnie trekking niebieskim, czarnym i zielonym szlakiem na Halę Miziową a później podejście na sam szczyt albo żółtym, albo czarnym szlakiem. Ostatecznie wybraliśmy czarny ze względu na warunki atmosferyczne - mgła. Powrót do auta zrobiliśmy żółtym szlakiem z Hali Miziowej do Korbielowa.


Góra Matka towarzyszyła nam przez dłuższy czas w drodze na Pilsko.


Hala Malarka.


Hala Uszczewne a w tle nasz cel - Pilsko.


Góra Matka (Babia Góra) cd.



Jak widać na fotkach do Hali Miziowej warunki na trasie były wyśmienite - przetarta ścieżka i piękne słoneczko :). Niestety później nadciągnęły chmury i mglisko. Zrobiło się trochę nieprzyjemnie - zaczął wiać silny, zimny wiatr i tak przez całą drogę na sam szczyt.


"Zdjęcie rodzinne" ;).






na szczycie Pilska za przyjemnie nie było :).


Powrót do samochodu żółtym szlakiem.

Podczas zejścia ze szczytu zeszliśmy ze szlaku. Powód??? Okropne mglisko i silny wiatr, który zasypywał ślady. Żeby było ciekawiej za nami poszli inni wędrowcy i później razem szukaliśmy powrotu na szlak. Dzięki bogu obyło się bez GOPR-u :D.
Na Hali Miziowej zrobiliśmy sobie krótką przerwę na uzupełnienie kalorii i dalej ruszyliśmy żółtym szlakiem w stronę auta.

Podsumowując: zrobiliśmy prawie 13 kilometrów (12,9 km.) w totalnie zmiennych warunkach, czas mieliśmy totalnie rekreacyjny - bez żadnej napinki. Zabawa przednia i co najważniejsze w końcu popracowały trochę inne mięśnie :).

Mapka trekkingu na Pilsko. © jakubiszon
Kategoria Antywpis