Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 56854.76 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
120.00 km 1.00 km teren
04:53 h 24.57 km/h:
Maks. pr.:64.00 km/h
Temperatura:19.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:520 m
Kalorie: 3200 kcal

Płasko jak cholera...

Niedziela, 14 lipca 2013 · dodano: 23.07.2013 | Komentarze 1

Z cyklu " "a miało być zupełnie inaczej". Pech chciał, że na umówionego tripa z k4r3l'em i webitem...zaspałem :/. Nie wiem albo nie usłyszałem komórki, albo mi nie dzwoniła :/. Teraz to już pal licho. Skoro nie pojechałem rano to trza było pokręcić coś po obiedzie. Przyznam się bez bicia - nie miałem pomysłu na tripa... To też ruszyłem przed siebie, kierując się wpierw na Andrychów a później na Zator. Cały plan wycieczki powstawał na bieżąco. Przed Zatorem postanowiłem skręcić w lewo, w stronę Piotrowic. Oj to był chyba najgorszy odcinek!!! Jak nie pod wiatr to mega dziurawej i nierównej "asfaltowej" nawierzchni. Jakoś asfaltu poprawiła się dopiero w Polance Wielkiej. Z Polanki przez Porębę Wielką dotarłem do Oświęcimia. Tam sobie pomyślałem, że w sumie dawno nie byłem w okolicach obozu koncentracyjnego więc wypadało by go odwiedzić. Tak też zrobiłem.


Obóz koncentracyjny w Brzezince.



Myślałem, że uda się wejść z rowerem do obozu, jednak jak zakaz to zakaz. Następnie ruszyłem w stronę Woli przejeżdżając przez Harmęże . Tam też się trochę pogubiłem jeżdżąc między stawami. Nota bene bardzo fajne okolice do lajtowego pedałowania - mnogość dróżek i to tego fajne widoczki na "dziką" przyrodę ;).








Drewniany kościół w Miedźnie.

Z Woli pocisnąłem już w stronę Goczałkowic, omijając oczywiście jak się tylko dało główne drogi. Jako że byłem blisko zapory to...też ją po drodze zaliczyłem :). Jak zawsze ludzi było tam jak mrówek ;). A później to już standardową drogą do Bielska przez Międzyrzecze i Wapienicę. Tradycja nakazywała zahaczyć o stary rynek w B-B wiadomo w jakim celu ;). Powrót z racji braku oświetlenia drogami głównymi, choć nie ukrywam, że miałem chrapkę na Przegibek :).



Komentarze
k4r3l
| 08:43 środa, 24 lipca 2013 | linkuj Podziwiam za tą plaskatość - mnie w ogóle tamte rejony nie kręcą - ostatnio jak jechałem do Zatora, to myślałem, że zasnę ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]