Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
112.00 km 0.00 km teren
06:12 h 18.06 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1960 m
Kalorie: kcal

Moja mała furia...

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 24.06.2013 | Komentarze 5




"Jeżeli w głowie mojej tkwi
przycisk, który wyłączy
agresora we mnie
wnet go wciśnij.

Jeżeli w sercu moim tkwią
bezpieczniki podtrzymujące złość
wnet je wyrwij..."

Orbita Wiry - Moja małą furia

Tak też się czułem podczas ostatniej Pętli Beskidzkiej ( to się nazywa poślizg z wpisem ). Od pewnego czasu prześladował mnie pech, jak nie kapeć to zrywanie łańcucha ale tym razem to już było apogeum!!!! Po prostu myślałem, że mnie szlak trafi!!!! Zaczęło się...od zaspania. Z chłopakami byłem umówiony bodajże na 8 rano w Bielsku a ja się obudziłem o 7 więc o dojeździe do BB rowerem można było zapomnieć więc trzeba było spakować bike'a do auta i zapieprzać ile wlezie. Hehe wyjątkowo się nie spóźniłem. Zatem ruszyliśmy z Pisqiem, Dawidem, Marco i Tomkiem na pierwszy uphill - Przegibek, gdzie miał na Nas czekać k4r3l. Z deczka nam to zeszło :) bo Kubę spotkaliśmy już w Straconce. Coś się "posrało" z planem tripu i jechaliśmy na odwrót niż planowaliśmy stąd też Kuba zdecydował, że pojedzie według planu a my w odwrotną stronę. Na Przegibku pierwsza awaria - Paweł zauważył prującą się oponę w swojej szosie. Postanowił zawrócić, zmienić rower i dołączyć do Nas w Żywcu. Gdzieś w okolicach Moszczanicy zauważyłem, że z tylnego koła ucieka mi powietrze...Hmn...myślę sobie dziwne - nowe opony, nowe dętki?? Dopompowałem i pojechaliśmy dalej. W Milówce szlak mnie już trafiał bo powietrze dalej uciekało. Szybka decyzja - łatam. Zapasu nie miałem bo nie przewidziałem takiej okoliczności. Po wyciągnięciu dętki z opony widok makabryczny!!! W okolicy wentla dosłowne sito!!!! Ku...wa nowa dętka i takie coś???? Oj podniosło mi to ciśnienie mocno!!! Diagnoza??? Albo źle założona dętka czego skutkiem było uszczypanie, albo felerna dętka. Próbowałem to zakleić ale zdawałem sobie sprawę , że z tego i tak nic nie będzie... W zasadzie od Milówki musiałem się średnio zatrzymywać i dopompowywać ( bo oczywiście spierdzielało powietrze) dętkę co 2/3 kilometry. Dostawałem dosłownie kurwicy!!!! Powiedziałem chłopakom, żeby jechali dalej sami a ja jakoś się dokulam do Bielska ale panowie solidarnie negowali mój pomysł. W Kamesznicy spotkałem k4r3l'a, który to właśnie zjeżdżał z Koniakowa. Krótka pogawędka i w tym momencie zauważyłem, że z przedniego koła też spierdziela mi powietrze. Oj w głębi duszy sypały się takie kur...y ale nie chciałem tego zbytnio okazywać. Szlag po prostu mnie zalał.


Jedyne foto podczas całego tripu.

Podjazd pod Koczy Zamek z Kamesznicy przyznam...daję w dupę szczególnie w takiej temperaturze. Powiem szczerze, że pierwszy raz jechałem tą trasą gdyż zawsze wybierałem wariant bardziej widokowo ładniejszy. Mimo tego podjazd pierwsza klasa :). Do chłopaków dołączyłem pod Ochodzitą ponieważ co chwila musiałem pompować koła. Jedynie czego się obawiałem to zjazdów, a każdy kto był w tych okolicach to wie, że są tam genialne :). Nie ma to jak jazda na może jednym barze w dół, po zakrętach przy prędkości przekraczającej 50/60 km/h. Po prostu czyste szaleństwo!!! W Istebnej zatrzymaliśmy się w sklepie na uzupełnienie zapasów i ...dopompowanie moich kół. A w sklepie...Pani EWA :). Hehe to był jakże ważny czynnik estetyczny i motywujący podczas dalszego tripu. Niektórzy twierdzili, że będą do Istebnej jeździć co tydzień...oczywiście dla Pani EWY ;). Po zjeździe na Istebną Olecki postanawiam reanimować przednie koło. Wyciągam dętkę, szukam dziury a tu powtórka z rozrywki. Dokładnie w tym samym miejscu co w tyle totalne sito!!! Przecież to nie możliwe żeby w dwóch dętkach, dokładnie w tym samym miejscu, zdarzyło się to samo. Ponownie proponuję chłopakom "rozłąkę" ale oni dalej zostają przy swoim. Podczas przejazdu przez Olecki Dawid się gubi i dojeżdża do Nas dopiero po parunastu minutach na Kubalonce. Dalej to już standardowo pojechaliśmy koło Zameczku do Wisły Czerne i na Salmopol. Ja z racji, że co chwila tłoczyłem powietrze jechałem z tyłu walcząc dodatkowo ze zmęczeniem - 3,5 godziny snu po 12-stu godzinach pracy pracy zrobiło swoje. Na Salmopol dotarłem ostatni walcząc po drodze z pierwszymi skurczami. Zjazd z Salmopolu - toż to było dopiero szaleństwo :) - wyprzedzaliśmy wszystko co jechało przed nami. Momentami wiało nawet grozą ( czołówka z samochodem ). Zapomniałem przez chwilę o felernych dętkach. W szczyrku musowe pompowanie i rozdzielenie się z grupą. Miałem ich dogonić ale w Buczkowicach chwyciły mnie takie skurcze, że myślałem, że urodzę. O mały włos nie spadłem z bike'a. Pożegnałem się i podziękowałem chłopakom sms'owo i wolnym tempem ruszyłem w stronę Bielska. W Piekiełku zatrzymałem się na... nie powiem które pompowanie i ...urwałem wentyl. To już było prawdziwe apogeum gniewu/furii!!!! Dalszą drogę prowadziłem ( ok 4 kilometrów ) .

Reasumując: NAJbardziej pechowy trip jaki miałem do tej pory!!! A szkoda bo ekipa i tereny były wyśmienite. No i Pani EWA :D.



Komentarze
koval
| 20:38 wtorek, 25 czerwca 2013 | linkuj dokładnie, bez zdjęć Pani Ewy to opis nie jest do końca wartościowy :P a problemu z dętkami współczuje, oby ostatnia taka niespodzianka ;)
jakubiszon
| 20:17 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj Panowie nie mogę udostępniać zdjęcia Pani EWY bez jej zgody. Mogę za to wysłać na priva :).

@tlenek: miałem założone dętki 1.0-1.5 i podobnie jak ty ich nie polecam. Teraz mam 1-5-2.1 i nic się nie dzieje :)
k4r3l
| 19:45 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj No teraz jak to czytam z Twojej perspektywy to faktycznie szło się wkurwić... ale nauka nie poszła w las i to najważniejsze. Dokładnie, bez foty Ewki się nie liczy - może udaru dostaliście i się Wam coś przywidziało, wszak gorąc był niesamowity :D
tlenek
| 18:57 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj a zdjecią Pani Ewy nie ma :/. Jakie te dętki kupiłeś? miałem podobnie jak do opon 26x1,5 zakładałem dętki od 1.0 do 1.5. wokół wentla schodzilo powietrze momentalnie. wymianiłem na takie od 1.5 do 2.1 i 7000 km bez gumy :) To bezawaryjności życzę :)
daniel3ttt
| 11:37 poniedziałek, 24 czerwca 2013 | linkuj Tereny w Trójwsi przednie a dziołchy tez szwarne
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa csiez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]