Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 56854.76 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
138.87 km 0.40 km teren
05:54 h 23.54 km/h:
Maks. pr.:71.70 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1460 m
Kalorie: 3033 kcal

Pętla Beskidzka

Poniedziałek, 24 września 2012 · dodano: 28.09.2012 | Komentarze 6

Po dwudniowym kawalerskim w Istebnej stwierdziłem, że muszę tam powrócić, ale tym razem na rowerze :). Zatem padł pomysł zrobienia pętli beskidzkiej :), jednak w przeciwnym kierunku tzn. Żywiec-> Węgierska Górka-> Koniaków-> Wisła-> Bielsko-Biała-> Dom. Poprzednim razem pętlę robiłem w grudniu i nie powiem, żeby mi nie dała w kość. Tym rzem warunki atmosferyczne były wyśmienite - słoneczko, ponad 20-cia stopni - więc kręciło się wspaniale. Co prawda widoki nie były już takie piękne jak dnia poprzedniego (było widać Tatry Zachodnie) , jak leczyłem kaca wylegując się na ławeczce w Istebnej Olecki, ale i tak nie można było narzekać.
Drogę do Węgierskiej Górki pokonałem w całkiem niezłym czasie bo w godzinę i dwadzieścia minut, później kręciło się już trochę gorzej - zaczęło mocniej podwiewać. Były jednak plusy wiatru - idealnie ochładzały organizm na podjazdach, a ich trochę było :). Najcięższy był od Szarego na Laliki- wąska droga ułożona z płyt w kratkę o sporym stopniu nachylenia. Oj się ze mnie wtedy wylało potu :). Dalsze podjazdy nie sprawiały mi już kłopotu, no może troszkę wdał mi się w kość uphill pod Przełęcz Kubalonka, ale tylko dlatego, że akurat naprawiali drogę i miejscami jechało się po świeżym asfalcie, a moje oponki tego nie lubią :D.


Barania Góra.


Koci Zamek.


Ochodzita.


Widok z Ochodzitej na Koniaków, Istebną i nie tylko ;).

Panorama z Ochodzitej © jakubiszon


Na Ochodzitej zrobiłem sobie dłuższą przerwę na focenie, a później zacząłem najprzyjemniejszą część, a mianowicie zjazd do Istebnej. Niestety nie udało mi się pobić rekordu prędkości (76 km/h). Uzyskałem tylko 71,7 km/h. Myślę, że może gdyby tak nie wiało, to wykręciłbym lepszą prędkość. No cóż z przyrodą się nie wygra :). W Istebnej trzeba było uzupełnić bidon i ruszyłem na ostatni mocniejszy podjazd pod Kubalonkę. Na przełęczy zacząłem lekko opadać z sił więc tym razem uzupełniłem kalorię w postaci talerza flaczków. I znów niespodzianka - flaczki z marchewką. To jest jakaś regionalna "kompozycja" bo w moich terenach takiego połączenia nie ma :D. Od Kubalonki do Ustronia nie schodziłem poniżej 30 km/h, nawet na ścieżkach rowerowych (szutrowych) nie odpuszczałem :). Oj jak się fajnie podawała noga. Czasami sam jestem zaskoczony tym, co robią moje nogi :D. Niestety w Górkach już tak dobrze mi nie szło - efekt zmęczenia. Standardowo do Bielska jechałem na przemian zielonym i niebieskim szlakiem rowerowym. W Jaworzu wbiłem się na czarny szlak w stronę lotniska, a później ustawowo zawitałem w Opium na Brackie. Oj jak siadł browarek!!! Do domu wracałem głównymi drogami z tylko jednego powodu - pora była już późna, a ja nie chciałem jechać po zmroku (brak oświetlenia) .


Niebieski szlak rowerowy wzdłuż Wisły.

A na koniec nowy kawałek jednej z moich ulubionych kapel, a mianowicie Tides From Nebula.






Komentarze
jakubiszon
| 17:52 czwartek, 4 października 2012 | linkuj Nie jechałem tą trasą (na Kubalonkę) ale kojarzę tereny bo bawiłem się tam 2 tygodnie temu na kawalerskim :). Jak się nie mylę to ta dzielnica Istebnej nazywa się Olecki ;).
kondzios230
| 15:45 czwartek, 4 października 2012 | linkuj Od strony Istebnej jest fajny podjazd pod Kubalonkę, jedzie się między domkami nie zniszczonym asfaltem bez ruchu. tu to widać. A Salmopol od strony Wisły to tak czy siak lipa - zjazd do Szczyrku nudny, w przeciwieństwie do tego na Wisłę ;)
czecho
| 20:28 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Szkoda, że na ten wpis trafiłem dopiero dzisiaj. Piękne widoki z Ochodzitej. Gdybym widział te zdjęcia wcześniej, to wdrapałbym się w sobotę na Ochodzitą choćby na czworakach :) Punkt widokowy Koczy Zamek też ominąłem :(
Saovine
| 10:10 niedziela, 30 września 2012 | linkuj Normalnie mam lęk wysokości, co się objawia np. tym, że jak patrzę przez okno dziesiątego piętra, to mi słabo. Ale jak jadę rowerem i widzę, że jestem naprawdę wysoko, to nie czuję jakiegoś lęku. No chyba, że nie czuję go, bo jestem zbyt zmęczona i na strach już sił nie starcza. :)
Wspaniałe widoki. Jak kiedyś nie przepadałam za górami i wolałam morze, tak teraz przepadam za jednym i drugim. Ale góry to tylko rowerowo, chodzić nie lubię. ;)
jakubiszon
| 21:25 piątek, 28 września 2012 | linkuj Salmopol jest już dość mocno oklepany/przejechany stąd parcie na inne tereny...nota bene też przeze mnie dość mocno oklepane :D, ale skoro pętla to pętla :D
k4r3l
| 20:16 piątek, 28 września 2012 | linkuj Pętla może i jest, ale czemu nie uwzględnia najważniejszego Salmopolu, tego nie wiem :P Żartuje, szacun :) A widoki miałeś faktycznie pierwsza klasa!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]