Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 51871.68 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
53.50 km 0.00 km teren
02:36 h 20.58 km/h:
Maks. pr.:74.00 km/h
Temperatura:6.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1267 m
Kalorie: 1844 kcal

Driftowawanie-szlifowanie

Niedziela, 28 lutego 2016 · dodano: 30.03.2016 | Komentarze 1

Bo na kaca najlepsza jest uphillowa praca ;)... Hehe kac to za mocne słowo, nazwijmy to lekkimi suchotami :D...
A tak na poważnie trzeba było coś pokręcić w wolny dzień ( czyt. niedziela ;) ). Za główny cel obrałem sobie Żar a jak styknie czasu to jeszcze Kocierz lub Targanicką. Jednak po chwili kręcenia ( zaledwie 3 kilometrach ), na bocznej, wąskiej, czanieckiej drodze przydarzyło się "ała". Wchodząc w zakręt ( 90 stopni ), przy naprawdę niewielkiej prędkości, "odjechał" mi rower - wpierw tylne a następnie przednie koło. Powodem był niegroźnie wyglądający ciek wodno-błotny płynący po zakręcie. Hehe tak to jest jak się w zimie w slickach jeździ :D. No cóż... Było to dla mnie takie zaskoczenie, że nie wiedziałem jak się ratować. Oczywiście zamiast puścić rower - driftowałem z nim :D. Dzięki bogu strat w sprzęcie nie było... tylko troszkę nie dłoń potargała ( jak pech ciał zapomniałem rowerowych rękawiczek i ubrałem cywilne ) i kolano przyszlifowało. Głód kręcenia był jednak na tyle wielki, że postanowiłem kontynuować tripa... mimo małego wycieku z nogi ;). Na Żar wdrapałem się całkiem sprawnie, hehe chyba znieczuliło mi kolano bo nóżka podawała. Na szczycie oczywiście mnóstwo mokrego śniegu więc fan był ciekawy. Na zjeździe jednak włączyła mi się blokada spowodowana wcześniejszym szlifem - kurcze tak wolno to ostatni raz zjeżdżałem jak warun było dużo, oj dużo gorszy.







Jednak było mi mało. Niestety opcja Kocierza odpadała bo źle sobie policzyłem czas. Wracając do Międzybrodzia Bielskiego, zaintrygowała mnie jedna droga odchodząca w lewo - postanowiłem ją sprawdzić. Hehhe jak się okazało był to genialny, sztywny uphill, który niedawno testował K4r3l - do przysiółka Groniaki. Kurcze wielka szkoda, że droga kończy się w czyimś ogrodzie bo gdyby asfaltem zjeżdżało by się do drogi głównej to... bój się boga człeku - byłaby to pozycja obowiązkowa w drodze na Żar ;). Mimo to warto zahaczyć i wylać "trochę" potu na podjeździe ( zjazd niestety tą samą drogą ). Z Międzybrodzia już nie kombinowałem - wróciłem głównymi drogami...heheh by znowu nie strzelić szlifa na bocznych :D.




 



Komentarze
k4r3l
| 09:34 czwartek, 31 marca 2016 | linkuj no niestety, te zwykłe sliki mają gównianą mieszankę, która na mokrym komplenie się nie sprawdza :/ grunt, że już wszystko wróciło do normy :)) a Groniaki super, gdyby nie Lama to bym nie znał :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ktakj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]