Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 56854.76 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
137.30 km 1.00 km teren
05:37 h 24.45 km/h:
Maks. pr.:72.00 km/h
Temperatura:8.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1200 m
Kalorie: 3327 kcal

Znowu szosa... Ehhh ;)

Niedziela, 7 lutego 2016 · dodano: 17.02.2016 | Komentarze 3

Miał być zimowy trekking na Małej Fatrze ale co? Brak chętnych...Chyba się ludziska przestraszyli prognozy pogody, a dokładnie przewidywanego, porywistego wiatru :) . Jak to często bywa - meteorolodzy się mylili ( na moja korzyść. Zatem nie tracąc rano czasu dosiadłem Białego Rumak i pomknąłem w stronę Cieszyna. W zasadzie jakieś konkretnego planu na tripa nie miałem, cały czas się tworzył w mojej głowie. A myśli mi chodziły różne ;). Wiedziałem tylko, że trzeba coś urozmaicić, poznać nowe drogi/ścieżki. Zatem pokręciłem w stronę Cisownicy. Pierwotnie miałem jechać "główną" drogą w stronę przejścia granicznego w Lesznej Górnej. Jednak zaintrygowała mnie na mapie jedna dróżka. Domyślałem się, gdzie może mnie zaprowadzić ale wolałem być pewien na 100%.  I to był strzał w dziesiątkę - podjazd na Budzin był genialny ( wąska, stroma droga ) i do tego mocno widokowy.  Numer jeden w okolicy :).





Czeskie górki w oddali ( Beskid Śląsko-Morawski ).



A tu już w pełnej krasie :).


Po przekroczeniu granicy udałem się do Trzyńca by ostatecznie wjechać do Cieszyna. Tam zrobiłem sobie krótką przerwę by ustalić kolejną część trasy. Postanowiłem jeszcze troszkę pokręcić po Śląsku Cieszyńskim. Ruszyłem zatem w stronę Pogwizowa, Koszyc by ostatecznie przez Dębowiec dotrzeć do Skoczowa. Szczerze przyznam całkiem ciekawe tereny na szosę - ciekawe podjazdy, pikne widoczki i na dodatek Tężnia Solankowa. Hehe zawsze to jakaś atrakcja ;). Dojeżdżając do Skoczowa, walcząc po drodze z bocznym wiatrem, wpadł mi do głowy pomysł by... okrążyć Zbiornik Goczałkowicki. Jak pomyślałem,, tak zrobiłem :) . W między czasie jeszcze troszkę pokombinowałem z trasą ale ostatecznie wpadłem na główny trakt wokół Goczałek.





Cieszyn.


Tężnia solankowa w Dębowcu.




Wiatr dawał się coraz bardziej we znaki jednak do zapory się dało jako tako jechać. Później to już była walka - non toper pod wiatr. Oj zmasakrowało mnie to konkretnie :). Hehe takie uroki ale czego się nie zrobi dla chwil na bike'u - reset po ciężkim tygodniu musi być, baterię naładowane :).

P.S. I znowu seta wykręcona :]







 



Komentarze
daniel3ttt
| 23:07 czwartek, 18 lutego 2016 | linkuj Budzin ileż to razy :) Ciekawie tam jest jak jest śnieg na drodze.
k4r3l
| 18:03 czwartek, 18 lutego 2016 | linkuj ech, to tylko ja się bujam po lokalnych traskach a tu proszę - eksploracja, nowe podjazdy.. szacun! ;)
xtnt | 13:00 czwartek, 18 lutego 2016 | linkuj Fajny trip i rzeczywiście warto polować na takie nieznane fragmenty. Budzin to znany z altymetru podjazd od strony Cisownicy, zjeżdżałem tamtędy i faktycznie planuje zrobić go od tej strony jak każdy podjazd niezrobiony jeszcze. http://www.altimetr.pl/przelecz-podtulem2.html Odwrotna od tej wersja jest jeszcze bardziej hardkorowa chociaż krótka i jako taką ją zapamiętałem, ta jest lekko słabsza tylko. Oczywiście przełęcz po Tułem rewela. Dziwnie dodany jest ten segment na stravie bo fragmenty są do 20%, a dodany jest z wypłaszczeniami, dużo na tym traci.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa anamo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]