Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
51.00 km 17.00 km teren
02:48 h 18.21 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:24.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1308 m
Kalorie: 1165 kcal

Poweselny rozjazd ;)

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 12.03.2015 | Komentarze 1

W weekend w zasadzie miałem nie jeździć. Powód prosty - wesele kumpla z kapeli :). Było pewne, że po całej nocy spędzonej na spożyciu i hulaszczych tańcach raczej nie będę w stanie prowadzić ;). Jednak wstałem koło południa i całkiem dobrze się czułem tak więc dosiadłem Białego Rumak i ruszyłem w stronę domu rodzinnego, z myślą że ostało się coś jeszcze z niedzielnego obiadku :D. Wybrałem, ma się rozumieć, wersję terenową - moją ulubioną. Zatem pokreciłem szutrówami, leśnymi autostradami  w kierunku koziańskiego kamieniołomu. Później ,hehe oczywiście singielkiem do niebieskiego szlaku. Cały czas zastanawiałem się jakby tu zjechać z niebieskiego, nie wjeżdżając w rezerwat Buczyny. Przypomniałem sobie, że w pewnym momencie odchodziła pewna droga w lewo. Zatem trza było ją sprawdzić. Haha pamięć jednak bywa zawodna - droga może i była ale czemu zapamiętałem, że była całkiem dobra?? Hmnnn....Nie wiem :D. Popatrzyłem w dół i z deczka zwątpiłem . Jednak chyba parujące procenty, wyłączyły mi racjonalizm. Zacząłem zjeżdżać, lecz z koordynacją były lekkie problemy...W pewnym momencie musiałem się teleportować z bike'a, gdyż zaczęło mnie ściągać na dół. O mały włos nie przypłaciłem tym skręceniem kostki. Uuuu głupi to ma zawsze szczęście :D. Nie wsiadłem już na rower - kolejne 60 metrów  prowadziłem - szkoda było ryzykować, zważywszy że skutki wesela dało się odczuwać.  





Grząsko, stromo, kamieniście czyli ogólnie przerąbane ;)


 

Zjechałem do Porąbki koło szlaku na Wołek. Asfaltami dostałem się na Bukowiec by tam ponownie wbić się na leśną autostradę. W domu czekała na mnie cała familia ( zjechała nawet siostra ze szwagrem i siostrzeńcem ). Hehe obiadek się na szczęście ostał a przy okazji jeszcze sporo łakoci. No niestety wieczorem trza było wracać na Bielsko. Tu już nie kombinowałem - wybrałem najkrótszą trasę. Niestety asfaltami :/.


 

Kategoria Beskid Mały



Komentarze
k4r3l
| 17:17 sobota, 14 marca 2015 | linkuj no te dwie ostatnie fotki to porażka :) ale czasem tak wyjdzie :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa lupal
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]