Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 56854.76 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.67 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
39.00 km 7.00 km teren
02:26 h 16.03 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:800 m
Kalorie: 875 kcal

Lesko z Maćkiem

Piątek, 27 czerwca 2014 · dodano: 16.12.2014 | Komentarze 3

Stosunkowo późny trip ale kumplowi się nie odmawia :). W zasadzie nie miałem pomysłu na trasę, rodziła się ona w trakcie :).  Początkowo jechaliśmy naszym wspólnym klasykiem czyli wąskimi, interwałowymi asfaltami w stronę Targanic.  Oczywiście nie było to jakieś mocne tempo - spokojne w sam raz na obgadanie pewnych kwestii :). Starałem się kumplowi pokazywać jakieś nowe ścieżki, opcje by mógł sobie później już sam jeździć. I tak o to po drodze  zrodził się pomysł ataku na Leskowiec. Początkowo  Maciek  był troszkę do tego planu nastawiony sceptycznie - obawiał się, że nie zdążymy przed zmrokiem. Jednak podjął wyzwanie :). Wybrałem najbardziej lajtową opcje zdobycia górki a mianowicie uphill szeroką drogą zaczynającą się zaraz za zatoczką w Rzykach Jagódkach. Kumpel na pierwszych ostrzejszych fragmentach wypluwał sobie płuca - no cóż chłopak dopiero zaczyna poważniejszą przygodę z rowerem a ja mu serwuję takie podjazdy. Ale nie ma wyników bez wysiłku i bólu :). Troszkę klął na mnie ale jak już wjechaliśmy na pasmo, zobaczył pierwsze widoczki, to zapomniał o zmęczeniu :). Na dodatek podjadł trochę borówek i było już wspaniale. Co najlepsze chłop swoje lata już ma, mieszka w pobliżu a jeszcze nigdy nie był na Leskowcu :D. Toż to wstyd :D. Najważniejsze, że mu się spodobało :).








Widoczek z Leskowca na północny-zachód.





W schronisku nie zatrzymywaliśmy się - czas gonił. Zjazd czarnym szlakiem troszkę w kiepskich warunkach - ściemniało się ;). Później już szybko asfaltami do domu gdyż na wyposażeniu swoich bike'ów nie mieliśmy światełek :/.  Na koniec, w czanieckim barze szybkie piwko i każdy pojechał w swoją stronę :). Hehe tak to można zaczynać weekend :)





Kategoria Beskid Mały



Komentarze
Marek87
| 15:14 poniedziałek, 22 grudnia 2014 | linkuj Najbardziej podobał mi się niedawno wpis Gustava... tutaj faktycznie jest wieczne lato :D. Fajnie, że wkręcasz kumpla :).
tlenek
| 22:59 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj 27, to już prawie że lipiec :P Kuba nadrabia straty w wpisach :)
daniel3ttt
| 21:05 wtorek, 16 grudnia 2014 | linkuj Ha ha czerwiec:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa uwala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]