Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
99.00 km 0.00 km teren
04:18 h 23.02 km/h:
Maks. pr.:54.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:878 m
Kalorie: 3005 kcal

Szosowa Karvina

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 09.04.2014 | Komentarze 8

Jeden hampel, brak amora, założone slicki.. czyli musi być szosa ;-)
Tym razem jakoś wybitnie późno się zabrałem za kręcenie ( okolice południa )...wiadomo sobotnie wieczory bywają ciężkie ;). Jeszcze rano, zajadając śniadanie ugadałem się z Michałem na wspólne pedałowanie. Co ciekawe gościa w ogóle nie widziałem/znałem ale należał do naszej bielskiej grupy riderz'ów więc postanowiłem zaryzykowac. Najlepsze było jego zdziwienie jak dojechał na miejsce spotkania ( Rancho pod Strusiem koło lotniska ) i zobaczył mnie na oslickowanym góralu - biker myślał, że ja też śmigam na szosie....a tu taka niespodzianka :D. No cóż...życie :D. Tym razem postanowiliśmy uderzyć w stronę Cieszyna i jak bozia da to pokręcić troszkę po Czechach. Ja proponowałem kręcić bocznymi drogami lecz Michał zasugerował, że lepiej będzie do Cieszyna dojechać starą drogą a w zamian zaliczyć parę kilometrów u naszych południowych sąsiadów. Tak też zrobiliśmy!. Do samego Cieszyna jechało się wybornie, nożka podawała a do tego świeciło słoneczko. No czegóż można więcej chcieć?? :). Tak elegancko się pedałowało, że kompletnie zapomniałem o foceniu....W cieszyńskim Kauflandzie uzupełniliśmy  zapasy i ruszyliśmy w stronę Olzy. No niestety chwilę po przekroczeniu granicy, Michał zorientował się, że zapomniał spod sklepu zabrać bidon...Wróciliśmy się ale fanta już nie było. Nasuwa się pytanie: po jakiego czorta komuś bidon?? Nota bene używany i za parę groszy ( nie był nawet markowy tylko jakiś paść z Lidla...) . No cóż głupota ludzka nie zna granic....Ruszyliśmy w stronę Karviny drogą nr 67.  Była to "główna" droga ale ku zdziwieniu jechała nią garstka samochodów stąd też kręciło się wyśmienicie.


gdzieś w Karvinie...



W samej Karvinie nie zatrzymywaliśmy się na dłużej, krótka przerwa na banana, łyk izo i pokręciliśmy w stronę starego przejścia granicznego w Kończycach. Co ciekawe już kiedyś chciałem przekroczyć tam granicę, wracając też właśnie z Karviny ale pomyliły mi się drogi i wyjechałem w Kaczycach... W zasadzie od Karviny do granicy prowadził Michał, gdyż on  te tereny znał lepiej ale za nią role się wyrównały - hehe jakoś nie zapomniałem dróg w ciągu roku :). No niestety po wjechaniu do Polski już tak wesoło nie było - cały czas pod wiatr!!! Szybko człek opadał z sił,  morale spadały z kilometra na kilometr. Do tego Michał został poinformowany, że musi szybko wracać do domu więc można było zapomnieć o odpoczynkach.







Ja nie wytrzymałem i w Ligocie musiałem się zatrzymać coś wszamać bo brakowało powera. W Mazańcowicach pożegnaliśmy się i każdy pokręcił w swoją stronę. Ja troszkę podładowany postanowiłem jeszcze zaliczyć na sam koniec Trzy Lipki. Oj przyznam, że jazda pod wiatr wyssała ze mnie sporo energii i  co najciekawsze to w bardzo szybkim czasie ale i tak to był pikuś w porównaniu do zeszłorocznego tripu na Baranią Górę, gdzie jadąc prostą drogą z Żywca do Węgierskiej Górki, szczytem marzeń było osiągnięcie prędkości 22 km/h. Wiało tak nie miłosiernie w fację, że miałem ochotę zawrócić :)

P.S. Mało fotek ale za to dużo jazdy  - uroki jazdy z kimś ;)







Komentarze
daniel3ttt
| 06:56 piątek, 11 kwietnia 2014 | linkuj Ja tam sobie jeszcze zapisuję. Nie wiadomo czy kiedyś BS nagle nie wyparuje. Można pamiętać wycieczki ale cyferki już wylecą z głowy.
jakubiszon
| 17:00 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj @gustav - no bo wiesz Seba....ja taki trochę opóźniony jestem ;)

@tlenek - mało piję więc rzadko dodaję wpisy ;)

@daniel3ttt - heeh w głowie :D, akurat pamięć do wycieczek rowerowych mam, gorzej z reszta :D

@k4r3l- jakbym jechał sam to też wybrałbym inny wariant z obowiązkowym czeskim piwkiem ale nie był to samotny trip ;)

@Marek87- no wiesz, jazda w grupie (nawet 2 osobowej ) wymaga kompromisów...Ja byłem rządny kilometrów więc się dostosowałem do kolegi szosowca ;)
gustav
| 08:09 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj Widzę trzymasz formę z dodawaniem wpisów :D fajna pętelka
tlenek
| 00:46 czwartek, 10 kwietnia 2014 | linkuj Środowe wieczory też bywają ciężkie :D
Ładnie pojechjane :)
daniel3ttt
| 23:27 środa, 9 kwietnia 2014 | linkuj Pewnie zapisuje w jakimś kapowniku :) To przejście graniczne też jest w Kaczycach
k4r3l
| 19:51 środa, 9 kwietnia 2014 | linkuj Spoko, ja tam widzę postępy :) Tereny dla mnie całkiem nieznane, ale po mapie widzę, że wolałbym zdecydowanie jechać do Cieszyna od południa przez górki ;)
Marek87
| 19:13 środa, 9 kwietnia 2014 | linkuj Fajny trip, choć stara jedynka z Bielska do Cieszyna to... przynajmniej dla mnie kiszka. Jakoś tak za szeroko, ale szybciej. To samo po stronie czeskiej. Głowną do Karviny sprawniej ale na dłuższą metę wieje nudą. No ale jak to na szosie z wąskimi oponami - czasem trzeba. Niezły poślizg z wpisem. Cały miesiąc! Gdzie Ty to wszystko kumulujesz, zapisujesz, gromadzisz? :).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa patrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]