Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
143.00 km 0.00 km teren
07:02 h 20.33 km/h:
Maks. pr.:54.50 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:940 m
Kalorie: 3460 kcal

Jaworzańskie klimaty czyli na pogo wokół ronda Jeff'a Hanneman'a ;)

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 16.03.2014 | Komentarze 6

Cóż to był za trip!!!! Poproszę więcej takich!!!! :)

Ale od początku... ;)

Od jakiegoś czasu planowaliśmy z K4r3l'em odwiedzić krejzoli z Jaworzna, a że akurat jest tam dość sławne rondo im. Jeffa Hannemana ( każdy szatanista musi odwiedzić te miejsce kultu ;) ),  to postanowiliśmy połączyć przyjemne z pożytecznym :). Tak więc zgadaliśmy się na niedzielny poranek. No niestety ja miałem "ciężki" wieczór ;) ale ku zdziwieniu jakoś wstałem i dotarłem do Andrychowa ( hehe do tej pory mam lekkie luki w pamięci co do tego odcinka ). Wcześniej oczywiście Kuba dał znać Ojcu Dyrektorowi, tj. Funiowi, że nadciągamy :).  Jako miejsce spotkania bikerzy ustalili Zamek w Lipowcu. Warunki panujące na odcinku Andrychów - Babice były dość zmienne. Z Andrychowa wyjeżdżaliśmy przy pochmurnym niebie, w okolicach Zatora panowała nieziemska mgła ( w momencie byliśmy cali mokrzy i zmarznięci ) a już w samych Babicach świeciło piękne słońce. Tak więc misz masz jak się patrzy ;).
Kręciło się wybornie, choć z deczka nudno bo płasko jak cholera :D. Nie pamiętam już czy my przyjechaliśmy się za wcześnie czy Jaworzno się spóźniło, ale z deczka sobie poczekaliśmy, plażując na dziedzińcu Lipowskiego zamku. W końcu Jaworzno się zjawiło ...w dość obszernym składzie :D. Myślałem, że pojawi się tylko Tomek ( funio ) i Janusz ( Janusz507 ) a tu miła niespodzianka- przyjechała jeszcze Ewa ( efff ), Aniuta, Piofci i Kriss. Hehe już wiedziałem, że będzie wesoło!!! I tak też było :). Po krótkich powitaniach i konwersacji ruszyliśmy w stronę Jaworzna bo tam już czekał na Nas....RYBNICKI TERMINATOR czyli Gustav!!! Oj powróciły wspomnienia z Tour de Babia - Zakopane Edition 2013.




Plażing na Zamku w Lipowcu.


Prawie cała ekipa - Gustav już gdzieś dojeżdżał do Jaworzna
.






Oczywiście tempo do Jaworzna za mocne nie było bo...trzeba było sobie pogadać, pojajczyć :). Innymi słowy kupa śmiechu w rekreacyjnym tempie ;). Tak do końca wolno się nie jechało, bo parę razy wchodziliśmy sobie na ambicję, uciekając z peletonu i goniąc się nawzajem :).  W tak doborowej ekipie to można kręcić!!!! I przyszła pora na przejazd miastem naszych przewodników, hehe. Oczywiście można było do ronda Hannemana dojechać krótszą drogą ale Funio z bandą postanowili pokazać nam prawie całe miasto, oczywiście nie zapominając o jakże pięknym rynku/centrum ;)....A Gustav już tam na Nas czekał i zapewne klął pod nosem: " gdzie są te wariaty" :D.  Po gromkich powitaniach przyszła pora na moment kulminacyjny czyli POGO na Rondzie im. Jeffa Hannemana ;). Nie no z tym pogo, to przesadziłem :D - skończyło się tylko na foceniu i robieniu strasznych, szatańskich min do obiektywu :D.  Haha zapewne miejscowa ludność pomyślała sobie co za debile robią sobie foty na rondzie w obcisłych gaciach :D.




Tuż, tuż przed Jaworznem....





Po sesji zdjęciowej przyszła pora na uzupełnienie baterii - ruszyliśmy by coś zjeść. Jak się nie mylę to Tomek zaproponował pewną miła pizzerie, nota bene miejsce pracy jednej z naszych towarzyszek ;). Specjalnie dla nas otwarto ogródek letni - taką gościnność to ja rozumiem!!! Hehe pewnie od dawna mówiono na mieście, że dwóch górali przyjeżdża w odwiedziny więc trza się jakoś pokazać :D :D .
Oczywiście nie obyło się bez złocistego napoju i kupy śmiechu. Nie wspomnę już o samej pizzy bo jak żyję to tak dużej to jeszcze nie widziałem - 60 cm. obwodu. Hehe takie rzeczy tylko w Jaworznie ;). 




Zdjęcie mówi samo za siebie jaki panował klimat :).


Zdjęcie zapożyczone od Krissa.... Hehe bo rozmiar ma znaczenie :D



Po mega obżarstwie przyszła pora na pierwsze pożegnania. W dalsza trasę, czyli z powrotem do domu, ruszyliśmy już tylko z Tomkiem, Januszem, Gustavem i z naszym rodzynkiem czyli Aniutą. Po drodzę zahaczyliśmy jeszcze o dom Tomka, bo ten jakże zakręcony biker, postanowił obdarować swoich kompanów lampkami - miał chłop gesta :D. Heheh Gustav nie omieszkał zrobić sobie słit foci na tle domu Funia hehe. Dalej oczywiście kręciliśmy w jakże dobrych humorach. Gdzieś, może 500 metrów za włościami Funia, natrafiliśmy na jakże...dziwne miejsce....hmnnn w pierwszym momencie mnie zamurowało ale później buchnąłem śmiechem, oj nie byłem w tym momencie odosobniony :). A co Nas tak rozśmieszyło?? Ziurnijcie niżej :).




Takie rzeczy tylko w Jaworznie!!!!! :D.



Tym razem wracaliśmy inną drogą, bo przez Chełmek i Gorzów. W Oświęcimiu pożegnaliśmy się z Rybnickim Terminatorem i już w okrojonym składzie pokręciliśmy dalej. Jednak nie aż tak daleko bo w Rajsku Funio z ekipą postanawiają zawrócić. Dzięki wielkie za odprowadzenie!!!!!!! A ja z Kubą już bocznymi drogami pomknęliśmy dalej. Góry było widać czyli byliśmy już w domu :).  W Zasolu Bielańskim odbiliśmy na Malec by ominąć główne drogi. Po drodze narodził się jeszcze pomysł zrobienia paru metrów w pionie więc padło na nieśmiertelną Przełęcz Targanicką :). Jak zaplanowaliśmy tak zrobiliśmy :)  - tempo nie było za mocne...no bo już "parę" kilometrów w nogach mieliśmy :).

No to przyszłą pora na podsumowanie!!! Cóż mogę powiedzieć??? W tak doborowym składzie zawsze jest zajebiście ( przepraszam za wulgaryzm ale on idealnie oddaje moje uczucia ;) )!!! Mimo, ze jechałem na małej bomce, z jednym sprawnym hamulcem to uznam to, jak narazie, za trip roku!!!!  No bo wiadomo - super towarzystwo rekompensuje wszystko!!! DZIĘKI WIELKIE za tripa i mam nadzieję, że do NASTĘPNEGO!!!!

P.S. Widzę, że temat Tour de Tatry nabiera rozpędu i to mi się podoba !!!


Oczywiście nie może zabraknąć samego SLAYERA i Jeffa Hannamana!!!!!!! 











Komentarze
Janusz507
| 17:26 środa, 2 kwietnia 2014 | linkuj Zdjęcia super , a wpis przeczytam jak sobie urlop wezmę :)))
gustav
| 17:10 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj kufaaaa w końcuuuuu tooo doooodaaaał!!!!!!!!!!!! szczerze, to czekałem kilka dni po tym tripie na TEN że wpis, a potem to już zapomniałem... :D masz szczęście, że mi się przypomniało i mogę Cię teraz zjechać! hehe ^^ chopie Ty w ogóle nie szanujesz ludzi, z którymi jeździsz; chcemy czytać, a tu ciągle pustki na blogu! :D żeby mi to było ostatni raz :P

W takiej ekipie to już się boję, co będzie na Tour de Tatry :D :D
Marek87
| 13:22 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Ten znak terenu zabudowanego (już wcześniej) mnie powalił. Jestem mocno podirytowany gdy stoją 3 chałupy na krzyż i stawiają takie znaki wzdłuż drogi. Ale wśród krzaczorów - bez komenatrza :). Niezła ekipa i rewela trip (choć po asfalcie) :).
Skowronek
| 15:29 poniedziałek, 17 marca 2014 | linkuj Ileż tu pozytywnej energii:)
jakubiszon
| 19:30 niedziela, 16 marca 2014 | linkuj prawie miesięczne opóźnienie więc się musiałem postarać choć i tak wiem, że Gustav mnie za to pewnie zmiesza z błotem - już dostałem raz opieprz :D. Łohoho za te słowa Ci Funio nie wybaczy :D.
k4r3l
| 19:25 niedziela, 16 marca 2014 | linkuj Aś się rozpisał :D Ale co racja to racja, fajny wypad, tylko już pod koniec mnie męczyły te asfalty :) Za to towarzystwo pierwsza klasa, nawet jak na Jaworzno :PPPP
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa echce
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]