Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
44.37 km 17.00 km teren
04:13 h 10.52 km/h:
Maks. pr.:60.00 km/h
Temperatura:10.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1200 m
Kalorie: 1454 kcal

Leskowiec - nowy podjazd :)

Sobota, 28 grudnia 2013 · dodano: 01.01.2014 | Komentarze 1

Można by zapytać: znowu ten Leskowiec?? Ileż razy można tam wjeżdżać?? Można i to wiele razy o ile poznaje się nowe opcje :). Tak też było i tym razem - k4r3l pokazał mi nowy, bardzo ciekawy wariant uphillu na tą zacną górkę. Ale może od początku...Na dzień dobry lekka siara - wyciągam bike z garażu a tam prawie  kapeć w przednim kole... Hmnn....No nic dopompowałem kółko i pokręciłem do Andrychowa by kupić jakiś zapas bo czułem, że z tej dętki nic nie będzie. Z Andrychowa bocznymi drogami ruszyliśmy do Rzyk Jagódek, skąd zaczynała się nowa alternatywa uphillu na Leskowiec. Kiedyś już słyszałem o lajtowej opcji wyjechania właśnie z Jagódek ale  jakoś nigdy nie mogłem tej drogi znaleźć. Hehe jak się okazało była zaraz pod nosem :). A sama droga nazywa się ponoć "towarówką". Szczerze mówiąc bardzo ciekawy wariant - jest to w zasadzie łagodny podjazd, szerokimi leśnymi drogami. Początkowo troszkę mokrawy ale później kręci się suchymi duktami. Poza tym jest tam sporo wariacji tej trasy - można zjechać np. na ciekawy singielek. Co by powiedzieć więcej - kręciło się wybornie i zapewne wrócę tam jeszcze nie jeden raz :).









Wypadek przy pracy... ;)



Po wjechaniu na czerwony szlak zaczęło porządnie wiać, a na samym Leskowcu urywało już głowę :). Wyjatkowo widoczki na południe były kiepskie - Babiczka była ledwo widzialna. Po przerwie na papu i piciu ;) zjechaliśmy do schroniska na "małe" pifko :). No niestety w środku ludzi było od groma więc zostało nam podelektować się złocistym napojem na zewnątrz co mimo wszystko miało swój urok :). Nie ma to jak piwko w słoneczku, przy 10 st. C w cieniu, 28-go grudnia :D.
Aaaa zapomiałbym...Na szczycie Leskowca musiałem dmuchnąć z deczka w koło - zaczęło pożadniej spierdzielać powietrze. Zrobiłem to jednak Kuby pompką, bo ja zgubiłem gdzieś jeden element do wentla samochodowego :(.





Przy pifku dojęliśmy decyzję, że do Andrychowa dojeżdżamy zielonym szlakiem. Kurcze...ma on potencjał ale zdecydowanie właśnie w tę stronę bo w przeciwną już nie ma takiego fanu :). Oczywiście na sam koniec zostawiliśmy sobie singielki na Pańskiej Górze :)



Zjazd z Gancarza.





Kategoria Beskid Mały



Komentarze
k4r3l
| 16:34 czwartek, 2 stycznia 2014 | linkuj Fakt, to bardzo dobra droga na podjazd, co prawda omija się schronisko (i trzeba wracać się na piwo;) ale jazda jest przyjemna! Ale było lato!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa gowdu
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]