Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
141.00 km 2.00 km teren
06:50 h 20.63 km/h:
Maks. pr.:66.50 km/h
Temperatura:6.5
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:2214 m
Kalorie: 4282 kcal

Pętla Beskidzka Unplugged

Niedziela, 22 grudnia 2013 · dodano: 30.12.2013 | Komentarze 5

Oj nóżka nie podawała.... Ale od początku :). Po sobotnim, krótkim terenie postanowiłem zrobić jakąś setkę ale dla odmiany po szosie. Padło na...Pętlę Beskidzką :). W sumie dawno już nie kręciłem w tamtą stronę hehe. Zatem wstałem w niedziele i na dzień dobry ukazał mi się mało optymistyczny widok - mocny wiatr nieźle bujał drzewostanem. Pomyślałem - nie będzie lekko!! Ale co tam - raz kozie śmierć :D. Dosiadłem Białego Rumaka i pokręciłem w stronę sklepu by zakupić prowiant. Na dzień dobry finezyjna gleba podczas lewoskrętu - bike wpadł w poślizg a ja za nim :). Dzięki bogu nic nie jechało bo mogło by się skończyć nieciekawie. Po uzupełnieniu zapasów ruszył w stronę Węgierskiej Górki. Tym razem jednak Jezioro Żywieckie objeżdżałem z drugiej strony to jest przez Oczków, Moszczanicę. Wydawało mi się, że będzie to lepsza opcja ze względu na bardziej zasłonięte drogi. W zasadzie od Żywca do Węgierskiej kręciło się wybitnie źle - cały czas pod wiatr, prędkości rzędu 24 km/h nie udawało się przekroczyć. Pochłonął mi ten odcinek mnóstwo energii, której i tak tego dnia za dużo nie było w nogach...

Na Jaworzynie jeszcze trochę śniegu się ostało ale na dole ni chu chu.

Wjeżdżam na Trakt Cesarski.

W Węgierskiej Górce zjechałem z głównej drogi na tzw. Trakt Cesarski i nim dojechałem w zasadzie do Kamesznicy. Czym dalej jechałem na południe tym więcej było śniegu. W Szarym było już bialusienko :). Z Szarego do Lalików standardowym uphillem. Tym razem jednak nie dałem rady wyjechać - mokry, grząski śnieg nie pozwalał mi ustać na bike'u. No niestety trzeba było trochę butować.


Asfalt przerodził się w lodowisko...

...a lodowisko w mokry śnieg...


A Koniakowie śniegu już co nie miara - dobre 20 cm :). Drogi jednak były czarne choć lała się nimi rzeka wody. Po długiej walce z wiatrem uphill pod Karczmę Ochodzitą był delikatnie mówiąc smutny. Noga nie chciała się kręcić, nawet piękne widoczki nie pomagał :(. Zdecydowanie to nie był mój dzień... W Karczmie zrobiłem sobie dłuższy popas - hehe w końcu trzeba było uzupełnić baterie. Jak zawsze zimową porą zamówiłem sobie tzw. kwaśnicę z wkładką. Heheh ale nie alkoholową :D.

Barania Góra w chmurach.

Tatry.


Po obiedzie przyszła pora na zjazd do Istebnej. Znowu muszę użyć tego słowa "niestety" - niestety bardzo wolny. Powód banalny - hektolitry wody na drodze. Nie chciałem się przemoczyć bo wiedziałem z godziny na godzinę temperatura będzie spadać i nie będzie tak łatwo podsuszyć ciuchów. Kubalonka poszła dość sprawnie - jakby siły powróciły :). I tak w zasadzie do samego Jaworza pedałowałem w dość dobrym tempie. Power come back!! :D. Nie będę się dokładnie rozpisywał którędy jechałem bo była to stricte odtwórcza trasa :). W Bielsku przez przypadek natrafiłem na Jarmark Świąteczny. Troszkę się tam pokręciłem i już klasycznie pokręciłem do domu.

Reasumując: Totalny brak prądu, porywisty wiatr sprawiły, że jeden z moich ulubionych szosowych klasyków stał się bardziej karą ( choć nie wiem czy to nie za ostre słowo? ) niż przyjemnością.

A czego słuchałem?? Głownie Godsmack'a ;)

<object height="360" width="640"><param name="movie" value="//www.youtube.com/v/CWj1dZoOOpk?hl=pl_PL&versi> <embed src="//www.youtube.com/v/CWj1dZoOOpk?hl=pl_PL&versi type=" applicati="" x-shockwave-flash="" allowscriptaccess="always" allowfullscreen="true" height="360" width="640"></embed></object>





Komentarze
Marek87
| 20:44 piątek, 3 stycznia 2014 | linkuj No kurcze niezłe jaja. To, że noga nie podawała to pisałeś, ale że było tyle śniegu to już nie! I te ponad 20km/h w tych warunkach to mało? "Podawanie nogi" jest wyraźnie pojęciem względnym. No też zależy jak kto jeździ. Tutaj wyraźnie moim zdaniem zawyżyłeś poziom. Rispekt.
jakubiszon
| 17:54 wtorek, 31 grudnia 2013 | linkuj no bo jak robić Pętle Beskidzką to całą a nie tylko połowę :). W zasadzie pełna pętla powinna jeszcze wkroczyć na Czechy omijając Pasmo Stożka i Czantorii :)
tlenek
| 23:19 poniedziałek, 30 grudnia 2013 | linkuj Bez Salmopolu sie nie liczy :D Musisz jechać jeszcze raz :)
Fajna pętla tak na koniec roku
k4r3l
| 22:52 poniedziałek, 30 grudnia 2013 | linkuj O k..wa, jeszcze przez BB jechałeś.. ale w sumie co to za pętla bez Salmopolu :P A tak na serio to graty, bo to nie lada wyczyn!
daniel3ttt
| 22:18 poniedziałek, 30 grudnia 2013 | linkuj Teraz po tym halnym zapewne śniegu sporo ubyło i drogi suche.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ewnyt
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]