Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
43.00 km 16.00 km teren
03:59 h 10.79 km/h:
Maks. pr.:55.23 km/h
Temperatura:-1.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1100 m
Kalorie: 1168 kcal

Pierwsze śniegowanie

Niedziela, 8 grudnia 2013 · dodano: 27.12.2013 | Komentarze 1

W końcu przyszła pora na SNOW RIDE :). Jak widać zima nas za bardzo nie rozpieszcza w śnieg więc trzeba korzystać z każdej nadarzającej się okazji. W sumie okazji nawet trochę było ale mnie dopadło choróbsko więc byłem...wulgarnie mówiąc - udupiony :/. Co ciekawe umawiając się z k4r3l'em na pierwsze moje śniegowanie, nie byłem do końca zdrowy ale CYKLOZA zwyciężyła. Mądre to nie było ale cóż...:D. A co jest najlepsze na pierwsze moczenie się w śniegu?? Wiadomo - uphill na Lesakowiec :). Oczywiście terenowy atak zaczęliśmy w Rzykach Jagódkach od szlaku serduszkowego. Łatwo nie było - początkowo człek zapadał się w świeżym śniegu a później ślizgał się na lodzie. No cóż, energii poszło mnóstwo ale fan był i to się liczyło :)

K4rel walczy w świeżym śniegu.

Na kultowym singielku pod Groniem JP II trza było w większości prowadzić - grząsko i wąsko. Każdorazowa próba jazdy zazwyczaj kończyła się fiaskiem. Ostatnie metry jednak na siodle - hehe wstyd było prowadzić bo jak na niedzielę przystało, turystów od groma :D. W schronisku zrobiliśmy sobie przerwę, która przerodziła się w niezły popas - aż nie chciało się wsiadać na bike'a :D

Jest paliwo, jest ciacho, jest miętówka, żeby policja nie wykryła alko ;D

Po dłuższej posiadówie trzeba było w końcu coś pokręcić :D. Oczywiście ruszyliśmy na szczyt Leskowca, gdzie przyszła pora na focenie a przy okazji na rozmowę z prze miłym, starszym turystą, który mimo już jednego zawału, wykręca po górach 6K. Ma chłop siłę :). Jak to zawsze o tej porze roku Babiczke było widać genialnie - hehe można by rzez, że zrobiło się to już trochę ...nudne :D. Po walorach estetycznych przyszła pora na zjazd. A z racji, że warunki były trudne wybraliśmy w zasadzie tę samą trasę z wyjątkiem dolnej części szlaku serduszkowego, który zastąpiliśmy czarnym. Oj tam to się działo :D. Moje heble nagle coś ugryzło i zaczęły nieziemsko piszczeć - wierzcie mi, było mnie słychać chyba z kilometra :D

Zjazd singielkiem.

Dla urozmaicenia, by nie wracać tą samą drogą i zaliczyć jeszcze trochę terenu, Kuba zaproponował odbicie w Rzykach w prawo na drogę biegnącą do zielonego szlaku w stronę Andrychowa. Skąd chłop zna te drogi to ja nie wiem :D. Co najważniejsze to był szczał w dziesiątkę - kręciło się wybornie :). Wisienką na trocie był singielek na Pańskiej Górze. Przyznam się, że wiele razy po tej górce jeździłem ale takich ścieżek to ja nie znałem - hehe trza będzie tam pośmigać na wiosnę :). Jako że jeszcze miałem jakieś tam ostatnie siły to postanowiłem dowalić do pieca i pojechać jeszcze na Brzezinkę ( już asfaltem ) :).

Kategoria Beskid Mały



Komentarze
k4r3l
| 20:45 piątek, 27 grudnia 2013 | linkuj To był dobry trip :D Smaku piwka w ciepłym i gwarnym schronisku nie przebije nic ;) No i zjazdy suuuuper! :D Jednak śnieg to śnieg! ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ktakz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]