Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
54.17 km 15.00 km teren
03:10 h 17.11 km/h:
Maks. pr.:58.29 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1642 m
Kalorie: 1265 kcal

Czuplowo k4r3lowo

Niedziela, 20 października 2013 · dodano: 11.11.2013 | Komentarze 5

Miałem wyjechać rano ale jakoś mi tak schodziło i schodziło, że wyjechałem dopiero po objedzie. Troszkę byłem zły na sam na siebie, że tak późno wyjechałem bo w planie miałem dłuższy objazd Beskidu Małego. Wiem , wiem non toper ten BM ale cóż mam poradzić, że jest tu tak pięknie a poza tym na dłuższe wycieczki narazie nie mam pomysła bo dzień jest już krótki... W planie miałem Czupel ( wstyd się przyznać ale w tym roku jeszcze na nim nie byłem ), Kiczerę i Trzonkę. Jadąc do Międzybrodzia zatrzymałem się na chwilę na zaporze w Porąbce i jakoś mnie tak natchnęło, żeby tyrknąć do k4r3l'a bo chłop też akurat kręcił coś po okolicy. Co prawda spodziewałem się, że będzie już gdzieś w okolicy Magurki Wilkowickiej, a tu niespodzianka - Kuba był w Kozubniku i jechał w moim kierunku :). Zatem poczekałem na niego i już dalej kręciliśmy razem. To się nazywa mieć fuksa :D. Plany Kuby w zasadzie pokrywały się w 70% z moimi. Popedałowaliśmy do Międzybrodzia by tam się wbić na żółty szlak na Magurkę Wilkowicką.


Cyba nie muszę opisywać tego miejsca?? :)


Jest i k4r3l.

Uphill żółtym do najostrzejszych nie należy choć sam początek potrafi wycisnąć "troszkę" potu :). Nam, żeby było ciekawiej, dawały się we znaki liście. Trzeba było zachować szczególną ostrożność bo nigdy nie wiadomo co się może pod nimi znajdować. Ja szlak ten znam dobrze ale parę razy niewidoczne kamerdolce odpowiednio mnie hamowały albo zatrzymywały. Na Magurce k4r3l wszamał "papu" bo już opadał z sił ( w końcu już nabił "troszkę" kilometrów i metrów w pionie ) i dalej pokręciliśmy na szczyt Czupla.


k4rel ciśnie pod górę żółtym szlakiem.


Jakoś zawsze muszę zamieścić zdjęcie z tego punktu widokowego. Powód?? Genialny widok!!!



W drodze na Czupel znaleźliśmy genialną miejscówkę z jeszcze genialniejszym widoczkiem ( patrz zdjęcie poniżej ). Co najlepsze jest to zaledwie 20 metrów od szlaku a widok jest prze fantastyczny. Przyznam się bez bicia - lepszej panoramy w Beskidzie Małym chyba nie ma!! Co prawda gdyby nie widok na Tatry to pewnie byłby taki se ale w połączeniu ze wszystkim robi piorunujące wrażenie!! Jak to zobaczyłem to po prostu kolana mi się ugięły :).




Tak piękne, że wrzucę jeszcze raz :).



Po tych jakże pięknych doznaniach estetycznych kręciło się jeszcze lepiej. Z racji, że trochę zeszło podziwiając piękne widoczki trzeba było się spieszyć i planowa Jaworzyna musiała nam podziękować na wstępie. Z Czupla zaczęliśmy zjeżdżać czerwonym szlakiem jednak po morze 400 metrach odbiliśmy w lewo w leśną drogę - a tak chcieliśmy sprawdzić, gdzie nas zaprowadzi :). Owa nowo poznana droga okazałą się bardzo ciekawą alternatywą zjazdu - początek był bardzo łagodny, gdyby nie tony liści można by ostro pruć w dół; później już było troszkę gorzej bo już zdecydowanie kamieniście i stromiej. Po drodze spotkaliśmy jeszcze...uwaga...stadko jeleni, które najwyraźniej szukało pożywienia. Ostatnie metry drogi były już dość strome i techniczne czyli takie jak tygryski lubią najbardziej :). Okazało się, że zjechaliśmy do...ha i to była niezła zagadka bo czy to był Czernichów, czy Międzybrodzie Żywieckie to do tej pory nie wiem choć znam te tereny bardzo dobrze. W zasadzie miejsce wyjechania z lasu było dla mnie wielkim zaskoczeniem bo kompletnie się tego nie spodziewałem. No niestety pora była już na tyle późna, że dalsze ambitniejsze plany poszły w pizdu i trzeba było wracać do domu głównymi drogami przy włączonych lampkach. I tak oto zakończyłem mój jakże sportowy dzień - rano był wschód słońca na Skrzycznem a później rowerek. Taką końcówkę weekendu to ja rozumiem :).

P.S. Jak znajdę czas to wrzucę relację ze wschodu słońca na Skrzycznem ;).
Kategoria Beskid Mały



Komentarze
sebol
| 19:54 poniedziałek, 18 listopada 2013 | linkuj widoki znane nawet mi.. warto się troszkę pomęczyć i na szczycie po delektować się otaczającym górskim krajobrazem..w to możecie na co dzień, a ja raz na parę miechów..chodź koło mnie też jakieś pryszcze zwane wzgórzami :)
ludwikon
| 20:11 poniedziałek, 11 listopada 2013 | linkuj Hehe. Teraz zobaczyłem datę. Też niedziela tylko że 20 października :)
ludwikon
| 20:09 poniedziałek, 11 listopada 2013 | linkuj Czyli gdyby nie Twoje bajki poprzedniego wieczoru na temat planowanej trasy to spokojnie moglibyśmy kręcić we trójkę!
jakubiszon
| 17:07 poniedziałek, 11 listopada 2013 | linkuj hehe "ciekawie" to ująłeś :D :D
k4r3l
| 16:59 poniedziałek, 11 listopada 2013 | linkuj Jak zobaczyłeś ten widoczek na Czuplu to zpier.alałeś przez trawkę jak mała sarenka, żeby tylko wyhaczyć dobre miejsce na foto :D Pofarciło się nam :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa upacj
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]