Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
31.56 km 8.00 km teren
01:41 h 18.75 km/h:
Maks. pr.:51.21 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:919 m
Kalorie: 733 kcal

Hrobacza wieczorową porą :).

Niedziela, 6 października 2013 · dodano: 05.11.2013 | Komentarze 1

Po team'owej imprezie kacyk trzymał mnie coś długo - hehe w sumie trochę złocistego płynu się wlało ;). A co jest najlepsze na kaca??? Tak, tak - uphillowa praca :). A jak uphill to od razu porządny czyli coś z pierwszej dziesiątki najostrzejszych a mianowicie Hrobacza Łąka ( Chrobacza Łąka ). Wyjechałem dość późno więc nie traciłem czasu na foto czy tam inne pierdoły tylko ostro kręciłem. I przyznam się bez bicia - kac minął już po dojechaniu do Zapory w Porąbce :). Następnie zacząłem właściwy atak i ...poszło całkiem, całkiem :). Na szczyt dojechałem jak zaczęło się już robić szaro. Podczas ataku pomyślałem sobie, że w zasadzie w okolicy mam jeszcze jeden nie przejechany szlak a mianowicie czarny z Przełęczy u Panienki. Zatem postanowiłem go zaliczyć lecz lekko nie było - zapadał już zmrok i w lesie było cholernie ciemno a ja musiałem oszczędzać latarkę na dalszą drogę. Na domiar złego zaraz za przełęczą złapałem kapcia - coś ostatnio mnie prześladują :(. A żeby było jeszcze gorzej moja pompka pompowała jakby się jej nie chciało więc wymiana dętki w sumie zajęła mi mnóstwo czasu. Z racji, że pora była już późna trzeba było maksymalnie skracać trasę stąd też z czarnego odbiłem na żółty szlak. Hehe całkiem przyjemnie się nim jechało zważywszy na fakt, że widziałem zaledwie 3 metry do przodu jadąc wąską, kamienistą ścieżką :). W pewnym momencie gdzieś zgubiłem szlak i musiałem jechać na czują leśnymi drogami. Jak to się stało, to do tej pory nie wiem jak wyjechałem na "kultowym", jajowatym rondzie w Kozach :). Stamtąd już niestety zmuszony byłem jechać głównymi drogami do domu ale wypad uważam za jak najbardziej udany mimo tego nieszczęsnego kapcia w środku lasu ;).

Kategoria Beskid Mały



Komentarze
sebol
| 19:55 czwartek, 7 listopada 2013 | linkuj na kaca tylko rower :p najlepszy środek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mawid
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]