Proud member of bbRiderZ

Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakubiszon z miasteczka Czaniec / Bielsko-Biała. Mam przejechane 52087.82 kilometrów w tym 2592.35 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.65 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie. button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakubiszon.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
22.76 km 6.00 km teren
01:26 h 15.88 km/h:
Maks. pr.:45.18 km/h
Temperatura:11.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:803 m
Kalorie: 529 kcal

Asfaltowy teren ;)

Piątek, 27 września 2013 · dodano: 03.11.2013 | Komentarze 1

Z cyklu szybki wypad :). Na twarzoksiążce zgadałem się k4r3l'em, na szybki asfaltowy wypad - tak, żeby się porządnie zmęczyć w krótkim czasie bo pora już była dość późna ( przed 17-tą ). W planie był uphill na Kocierz. Co prawda założone miałem terenowe opony ale jakoś kiedyś tylko na takich się jeździło. Ba - na takich wykręciłem kiedyś 200 km po asfaltach :). Ale do rzeczy... Miało być asfaltowo ale...wyszło terenowo :D. Hehe Kuba szatan mnie przekonał ;). Ostatnio coś z k4r3l'em, razem czy osobno, "penetrujemy" okoliczne lasy, ścieżki czyli można by rzec nasz piękny Beskid Mały. W końcu kurcze to nasze rejony więc powinniśmy je znać jak własną kieszeń, a z tym czasami bywa różnie. Tym razem też pozwiedzaliśmy nowe ścieżki. Na pierwszy ogień poszedł nam dobrze znany uphill z Farówki w stronę zielonego szlaku. Fajny podjazd, z początku dość stromy ale później już dość lajtowy. W zasadzie cały czas trasa była budowana bo jakiegoś konkretnego pomysłu nie mieliśmy. Po wjechaniu na zielony szlak, bardzo szybko z niego zjechaliśmy :), kierując się leśną, bardzo miłą drogą w stronę zółtego szlaku. Tam też Kuba wpadł do dość głębokiej kałuży. Hehe dzięki bogu tylko nogą, a dokładnie butem choć i tak to nie było za przyjemne zważywszy na fakt, że na polu za ciepło nie było bo tylko 11 st.C.


Góra Matka widziana z pod Złotej Góry ( Złotej Górki ).

Po wjechaniu na żółty szlak zaczęła się delikatna walka z mega rozdupioną drogą. Po prostu leśnicy/szabrownicy itp. po wycince oczywiście nie mogli po sobie posprzątać zostawiając na drodze mnóstwo dziadostwa, nie wspominając już kosmicznych koleinach i tonie błota. Przemoczony but Kuby dawał się już mocno we znaki, poza tym robiło się już szaro więc trzeba było skracać trasę. Z mega rozdupionego żółtego szlaku zjechaliśmy na leśną ścieżkę, która doprowadziła do przysiółka Nad Gugą. Po drodze jeszcze złapałem kapcia - po prostu pech . Dzięki bogu jakoś dziwnie natchnęło mnie żeby zabrać ze sobą zapasową dętkę - normalnie na tak krótki dystans bym nie brał.


Jeden z ładniejszych punktów widokowych w "paśmie" Bukowskiego Gronia. Niestety z roku na rok coraz bardziej zarasta :/.

W Brzezince pożegnałem się z k4r3l'em i już bocznymi drogami dotarłem do domu. Było krótko, było fajnie i z przygodami ;).

P.S. Po raz któryś już podczas tripu z k4r3l'3m padł temat zorganizowania jakiś zawodów w Beskidzie Małym. Może się w końcu uda coś zorganizować albo chociaż oznaczyć jakieś fajne trasy :).
Kategoria Beskid Mały



Komentarze
k4r3l
| 18:08 niedziela, 3 listopada 2013 | linkuj O chłopie, mega obsuwa z wpisami, hehe. Fajnie, że mi przypomniałeś o tych mini-zawodach - właśnie dziś myślałem jakby to fajnie było zrobić coś w A-chowie, Bb i Cieszynie, gdzie są przedstawiciele rowerowej braci;) Taki puchar południa, haha.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eczes
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]